Po skończonej dyskotece przy zgaszonych światłach tańczą jeszcze 2 osoby. jedna mówi do drugiej:
- ale ty ładnie tańczysz
- ty też
- ale ty fajnie przytulasz
- ty też
- ale ty fajnie całujesz
- ty też
- nazywam się Radek a ty??
- o cholera ja też
|
Po skończonej dyskotece przy zgaszonych światłach tańczą jeszcze 2 osoby. jedna mówi do drugiej:
- ale ty ładnie tańczysz
- ty też
- ale ty fajnie przytulasz
- ty też
- ale ty fajnie całujesz
- ty też
- nazywam się Radek a ty??
- o cholera ja też
Ostatnio edytowane przez woj17 ; 11-03-10 o 20:56
Z siódmych mistrzostw świata w posuwaniu na czas witają państwa Dariusz Szpakowski i Włodzimierz Szaranowicz. Dziś jest dzień rozgrywek finałowych. Eliminacje wyłoniły naprawdę najwyższej klasy zawodników, w szranki, stacja Speedy Gonzales, Szybki Lopez i Struś Pędziwiatr.
Kto twoim zdaniem zostanie tegorocznym mistrzem?
- Trudno powiedzieć, wszyscy zawodnicy są świetnie przygotowani. Trenowali pod okiem najlepszych trenerów przy opracowanych specjalnie dla nich metodach treningowych.
- No, ale my tu gadu-gadu, a tu już rozpoczęły się zawody. Zawodnicy mają 5 minut na posunięcie jak największej ilości osób, pierwszy rozpoczął Speedy Gonzales.
Narzucił naprawdę niezłe tępo, może zabraknąć mu siły na finisz, 10..20..30..40..46!
- Świetny wynik, pozostali będą musieli nieźle się napocić.
Ale teraz do zawodów staje Szybki Lopez.
- I ruszył, 10..20.. ten człowiek jest fenomenalny! 60..70..77
- Chyba nikt nie jest w stanie odebrać mu złotego medalu!
Ale teraz do zawodów staje Struś Pędziwiatr.
- I rozpoczął 20..50..80..eee...100...150..eee!.. 200..pierwszy rząd, drugi rząd, trzeci rząd, WŁODZIU SPIERDALAMY!
Nauczycielka poleciła dzieciom, żeby napisały wypracowanie, które zawierać będzie cztery tematy:
1. Monarchia
2. Seks
3. Religia
4. Tajemnica
Powiedziała też, że kto skończy jako pierwszy, będzie mógł iść do domu. Dzieci zaczęły pisać. Po kilkunastu sekundach wstaje Jasiu. Nauczycielka nie chce wierzyć, że udało mu się już skończyć. Prosi go jednak, żeby odczytał swoje wypracowanie.
Jasiu z dumą:
- Zerżnięto królową! - Mój Boże! Kto?!
***
Pewne plemię afrykańskie nawiedziła okrutna susza. Padając z pragnienia udali się do plemiennego szamana z prośba o pomoc. Szaman ów wyszedł z lepianki i patrząc po tłumie współplemieńców pyta:
- Kto ma wodę?
Nikt się nie zgłasza to powtarza:
- Kto ma trochę wody?
Nieśmiale zgłasza się jeden z członków plemienia i podając bukłak wody mówi:
- Ja mam jeszcze trochę.
Szaman niewiele myśląc wylał wodę do miseczki, ściągnął koszulę i zaczął ją prać. Mieszkańcy wioski patrzyli ze zgrozą. Wyjął koszulę z wody, wykręcił i wodę wylał w krzaki. Znowu pyta:
- Kto ma jeszcze jakąś wodę?
Kolejny osobnik podając mu bukłak mówi:
- Mnie zostało jeszcze pół...
Szaman wziął wodę, wlał do miski i wypłukał koszulę. Wodę wylał, a koszulę powiesił na sznurku.
Kiedy mieszkańcy wioski chcieli się na niego rzucić zaczęły napływać ciężkie chmury i rozpadał się deszcz.
Szaman na to:
- Zawsze, k*rwa, pada, jak pranie zrobię...
***
Pewnego razu gdzieś na zapomianej wsie gdzie psy szczekają dupami,a prąd zawraca na liniach i gdzie słońce nie świeci żyłą sobie rodzinka - ojciec, matka i trzech synów. ¯yli oni tylko dzięki swojej jedynej krowie. Jednego ranka ojcieć szedł jak co dzień do obory wydoić krowe. Wchodzi patrzy - na scianach krew, flaki a na środku zamiast krowy leży kupa mięsa i kości... Załamany ojciec który stracił sens swojego życia ( jak on teraz utrzyma rodzinę bez tej krowy ? ) wziął sznur i powiesił się. Matka martwiła się co ojciec tak długo nie wraca to poszła do obory i po tym co zobaczyła pobiegła nad rzekę i się utopiła... Następnie pierwszy syn wszedł do obory i zobaczywszy ojca i resztki z korwy zrobił to samo co matka, ale gdy juz miał skakać do rzeki pojawiła się syrena i mówi do niego:
- wyr*chaj mnie 20 razy to wszystko będzie jak dawniej....
Syn był cienias, pomyślał sobie " nie dam rady " i skoczył do wody
Następnie drugi syn poszedł do obory, potem nad rzekę i znowu wypłynęła syrena:
- słuchaj będziesz się ze mną kochał 20 razy to ożywię twoją mamę, twojego tatę i wszystko będzie jak dawniej
Syna pomyślał " a co tam sprubóję " , nie udało mu się zaspokoić syreny i z rozpaczy rzucił się do rzeki.
I trzeci syn poszedł do obory, zobaczył ojca na sznurze, i pobiegł nad rzekę znowu wynurzyła się syrena:
- Słuchaj przelecisz mnie 20 razy to wskrzeszę twoich braci, twoją matke i twojego ojca i wszyctko będzie jak dawniej
na to trzeci syn:
-a mogę 30 razy?
-no tak
-a 40 razy?
-pewnie...
-a 50 razy?
-nom
-a 60 razy?
-hmmm no tak...
- a nie pękniesz tak jak krówka??
***
Właściciel baru dał ogłoszenie: "Zatrudnię bramkarza"
Tego wieczoru, kiedy lokal huczał wypełniony po brzegi, przedarł się do barmana knypek - metr sześćdziesiąt wzrostu - i mówi:
- Jestem Krzyś, ja w sprawie pracy...
Barman zlustrował go od stóp do głów, zaśmiał ironicznie i wracając do wycierania szklanek rzucił krótko:
- Wypierdalaj!
Krzyś wzruszył ramionami, podciągnął rękawy, rozejrzał się po sali i zaczął od kolesi przy drzwiach...
***
Pewnego dnia, podczas mszy, pojawia się znienacka Szatan, patrzy wielkimi ślepiami po ludziach, uśmiecha się szyderczo i siada na ołtarzu. Ludzie uciekają z kościoła i tylko jeden staruszek się nie rusza i patrzy na Bestię. Wreszcie Szatan podchodzi do niego i pyta:
- Czy nie wiesz kim jestem?
- Oczywiście, że wiem.
- I nie boisz się mnie?
- Ani trochę.
Szatan lekko się zdziwił.
- Mnie się wszyscy boją, a ty nie? Dlaczego się nie boisz?
- Jestem żonaty z twoją siostrą od 48 lat
***
Przychodzi baba do lekarza i mówi, że coś jej w żołądku coś chodzi do góry i na dół. Lekarz przebadał babę dokładnie i mówi:
- Ma pani twarz tak podobną do dupy, że gówno nie wie którędy ma wyjść
Brzydki Kali zakochał się w pięknej Esmeraldzie. Zdruzgotana dziewczyna idzie do przyjaciółek po poradę:
- Co mam zrobić by ten brzydal się odemnie odczepił ???
- Powiedz mu że jeżeli cię kocha niech kupi ci ferrari.
Na drugi dzień Esmeralda mówi Kalemu:
- Kali jeśli mnie kochasz kup mi ferrari.
- Kali kochać Kali kupować. - odpowiada chłopak.
Na drugi dzień Esmeralda dostaje piękne ferrari. Znów idzie do przyjaciółek po poradę.
- Jak Kali cię kocha niech ci wybuduje wille z basenem. - proponują koleżanki
Na następny dzień dziewczyna tłumaczy Kalemu:
- Kali jeśli mnie kochasz wybuduj mi wille z basenem.
- Kali kochać Kali budować.
Na kolejny dzień dziewczyna dostaje wille z basenem.
Dziewczyna nie wytrzymuje i zmartwiona idzie do przyjaciółek po wsparcie.
Dziewczyny radzą:
-Powiedz mu że musi mieć półtorametrowego wacka by móc się z tobą kochać.
Esmeralda wkurzona mówi:
- Jeżeli chcesz ze mną być to musisz mieć półtorametrowego wacka by móc się ze mną kochać.
Na to Kali:
-KALI KOCHAĆ KALI SKRACAĆ !!!
Mecz o SUPER PUCHAR, 100 tysięcy ludzi na trybunach. Kibice szaleją, wrzeszczą i ogólnie jest fajno. Wszyscy oczywiście stoją, wszyscy oprócz jednego faceta, który zamiast patrzyć na grę, ostro się onanizuje, nie zwracając na nikogo uwagi. W pewnym momencie ktoś to zauważa i zaczyna się przyglądać. Potem szturcha drugiego i już po chwili duża grupa ludzi patrzy na ostro walczącego z "klejnotem" gościa. Kilka minut później cały stadion patrzy już na faceta, który nadal nie wie jakie wzbudza
zainteresowanie. Nawet telewizyjne kamery się na nim skupiły. Wreszcie zawodnicy obu drużyn zauważyli brak dopingu i też patrzą tam gdzie wszyscy. W końcu
- UUUUHHHH!
Facet skończył, czerwony z wysiłku ale szczęśliwy... Schował interes, wyciągnął papierosy i zapałki. W tym momencie widzi, że cały stadion patrzy w milczeniu na niego. Gościu zamiera z fajką przy ustach i zapaloną zapałka, spogląda powoli wokoło w końcu mówi ze zrezygnowaniem
- Niieeeee no, kuuuuurwa - nie mówcie, że tu jarać nie wolno...
Na pewnej parafii spowiada ksiądz i mu się zachciało za potrzebą no to myśli co tu zrobić , patrzy organista ,zawołał i mówi tu masz kartkę masz tu napisane co za jakie grzechy , no to podchodzi klient i mówi piłem,paliłem,ćpałem i waliłem zonę w dupę ,organista patrzy na kartkę i nie widzi żeby było napisane jaki grzech za walenie w dupę, rozgląda się i widzi ministranta i mówi
: Ej! Młody co ksiądz daje za walenie w dupę??
:Nie wiem!! Mi dal marsa!
Lato, popołudnie, mąż mówi do żony:
- Może pójdziemy do łóżka?
- Ale Jasiu jeszcze nie śpi, jak mu wytłumaczysz, że tak wcześnie do łóżka idziemy? A jak coś usłyszy?
- Ja to załatwię - mówi mąż i idzie do Jasia.
- Jasiu, stań w oknie i licz ubranych na czarno ludzi. Za każdego dostaniesz ode mnie złotówkę.
Jasiu idzie do okna, rodzice do łóżka. Jasiu liczy:
- Złoty... dwa... trzy... oj, ojcu by taniej prostytutka wyszła,
procesja pogrzebowa idzie...
Wchodzi Jasiu do pokoju i widzi jak ojciec posuwa od tyłu mamę..
Ojciec:
- Czego chcesz czego chcesz!!!?
Mama:
- dziewczynkę, dziewczynkę
Jasiu speszony wychodzi. Po 5 minutach wchodzi ojciec do niego do pokoju, a Jasiu podniecony podbiega wypina się ściąga spodnie i mówi:
- Tato, a ja chce klocki Lego
Idzie listonosz do bacy.
- Baco, co tak mieszacie?
- A, gówno z pszenicą.
- A co z tego wyjdzie?
- Listonosz!
Obrażony listonosz idzie drogą od bacy i spotyka policjanta.
Policjant sie go pyta:
- Skad wracacie?
- A od bacy
- I co tam ciekawego baca robi?
- A miesza gówno z pszenicą.
- A po co?
- Powiedział mi, że ma wyjść z tego
listonosz. Idź, to tobie powie, że wyjdzie policjant.
Idzie policjant do bacy.
- Baco, co tam mieszacie?
- A gówno z pszenicą.
- A co z tego wyjdzie. Policjant?
- Nie, za mało gówna!
Mama dała Jasiowi ostatnie 50 złotych na zakupy (do wypłaty było jeszcze 2 tygodnie) i mówi:
- Jasiek, kupisz chleb, margarynę i kawałek sera. Reszta kasy trafia na stół.
Jasiek poszedł do sklepu ale po drodze spodobał mu się misiek za całe 50 złotych. Kupił misia i pędzi do domu. Matka na to:
- Jasiu coś ty zrobił! Natychmiast idź i sprzedaj tego misia.
Jasiek bez namysłu poszedł opchnąć misia sąsiadce.
Wchodzi do jej mieszkania a sąsiadka w łóżku z jakimś facetem. Nagle rozlega się pukanie do drzwi. Sąsiadka wpycha faceta razem z Jasiem do szafy. Jasiek w szafie do faceta:
Jasiu: - Kup pan misia.
Facet : - Spadaj chłopcze.
Jasiu: - Bo będę krzyczał.
Facet: - Masz pięćdziesiąt złotych i siedź cicho.
Jasiu: - Oddaj misia.
Facet: - Nie oddam.
Jasiu: - Oddaj, bo będę krzyczał.
Sytuacja powtórzyła się paręnaście razy, Jasiu zarobił kasy od cholery, wraca do domu z zakupami (kawior, krewetki, szynki, i całą furę szmalu jeszcze przytargał). Matka do Jasia:
- Jasiek chyba Bank obrabowałeś!? Natychmiast idź do księdza i się wyspowiadaj!
Jasiek poszedł do kościoła, podchodzi do konfesjonału i mówi:
- Ja w sprawie Misia...
- Spier..... już nie mam kasy!
« Poprzedni wątek | Następny wątek » |
Informacje o wątku |
Użytkownicy przeglądający ten wątekAktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości) |
Tagi dla tego wątku |