Rozmawiają dwie koleżanki w pralni.
- a próbowałaś już Anala?
- nie, jestem zadowolona z Dosi
LoL
|
Rozmawiają dwie koleżanki w pralni.
- a próbowałaś już Anala?
- nie, jestem zadowolona z Dosi
LoL
Panienka idzie po plaży. Nagle zobaczyła starą butelkę. Podniosła, otarła z brudu, a tu wyskakuje Duszek. Panienka pyta: Czy będę miała trzy życzenia? Duszek: Nie, przykro MI ale ja jestem duszek spełniający tylko jedno życzenie. Panienka bez wahania: To proszę o pokój na Bliskim Wschodzie. Widzisz te mapę? Chce, żeby te Wszystkie kraje przestały ze sobą walczyć, i żeby Żydzi i Arabowie pokochali się miedzy sobą i żeby kochali Amerykanów i odwrotnie i żeby wszyscy tam żyli w pokoju I harmonii. Duszek popatrzył na mapę i mówi: Kobieto bądź rozsądna, te kraje się biją i nienawidzą do tysięcy lat, a ja po 1000 lat siedzenia w butelce też nie jestem w najlepszej formie. Jestem DOBRY ale nie aż tak dobry. Nie sądzę żebym mógł to zrobić. Pomyśl i daj jakieś sensowne życzenie... - Panienka pomyślała przez chwile i mówi: No dobrze, przez cale życie chciałam spotkać właściwego mężczyznę, żeby wyjść za niego za mąż. Wiesz, takiego który będzie mnie kochał szanował, bronił, dobrze zarabiał i oddawał pieniądze, nie pił, nie palił, pomagał przy dzieciach, w gotowaniu i sprzątaniu, byl świetny w łóżku, byl wierny i nie patrzył tylko w telewizor na programy sportowe. Takie mam życzenie...... Duszek westchnął głęboko i powiedział: kurwa pokaż mi jeszcze raz tę mapę ...
Pewna kobitka miała problem z mężem - strasznie bidulek chrapał, co nie pozwalało jej się w nocy wyspać. Chodzili po lekarzach, specjalistach...nic. Pewnego dni spotkała sąsiadkę i gdy jej opowiedziała o problemie, ta zaproponowała jej wizytę u pewnej znachorki, która ponoć wszystkie przypadłości leczyć umie. Kobita leci pod wskazany adres, przedstawia sytuację, ta chwilę się zastanawia i mówi:
- Jak stary zacznie chrapać, to niech paniusia mu nogi rozszerzy.
Kobita się wqr..., opieprzyła znachorkę, że naiwnych ludzi tylko naciągać umie i że złamanego grosza jej nie da i poleciała do chaty. W nocy ta sama historia...stary piłuje już drugą godzinę...kobitka myśli sobie: "Ehh...spróbuję tak zrobić, jak znachorka mówiła..".
Rozszerza staremu nogi i.... cisza...Następnego dnia leci z samego rana do znachorki... przeprosiny... bombonierka... podwójne honorarium... Oczywiście ciekawość nie dawała jej spokoju więc pyta:
- Pani...ale na czym polega ten trick z tymi nogami?!
Znachorka:
- Moja droga... zasada jest prosta - rozszerza Pani nogi, worek spada na dziurę i cugu ni ma...
Uwaga - mróz !!!
20°C Grecy zakladaja swetry (jesli je tylko moga znalezc).
15°C Jamajczycy wlaczaja ogrzewanie (oczywiscie, jesli je maja).
10°C Amerykanie zaczynaja sie trzasc z zimna. Rosjanie na daczach sadza
ogorki.
5°C Mozna zobaczyc swoj oddech. Wloskiesamochody odmawiaja posluszenstwa.
Norwedzy ida sie kapac do jeziora.
0°C W Ameryce zamarza woda. W Rosji woda gestnieje.
-5°C Francuskie samochody odmawiaja posluszenstwa.
-10°C Planujesz urlop w Australii.
- 15°C Kot upiera sie, ze bedzie spal z toba w lozku. Norwedzy zakladaja swetry.
-18°C W Nowym Jorku wlasciciele domow wlaczaja ogrzewanie. Rosjanie ostatni raz w sezonie wyjezdzaja na dacze.
-20°C Amerykanskie samochody nie zapalaja.
- 25°C Niemieckie samochody nie zapalaja. Wygineli Jamajczycy.
-30°C Wladze podejmuja temat bezdomnych. Kot spi w twojej pizamie.
-35°C Zbyt zimno, zeby myslec. Nie zapalaja japonskie samochody.
-40°C Planujesz przez dwa tygodnie nie wychodzic z goracej kapieli.Szwedzkie samochody odmawiaja posluszenstwa.
-42°C W Europie nie funkcjonuje transport. Rosjanie jedza lody na ulicy.
-45°C Wygineli Grecy. Wladze rzeczywiscie zaczynaja robic cos dla bezdomnych
-50°C Powieki zamarzaja w trakcie mrugania. Na Alasce zamykaja lufcik podczas kapieli.
-60°C Biale niedzwiedzie ruszyly na poludnie.
- 70°C Zamarzlo pieklo.
- 73°C Finskie sluzby specjalne ewakuuja swietego Mikolaja z Laponii.Rosjanie zakladaja uszanki.
- 80°C Prawnicy wlozyli rece we wlasne kieszenie.
- 114°C Zamarza spirytus etylowy. Rosjanie sa nie w humorze.
- 273°C Zero absolutne, zamiera ruch czasteczkowy. Rosjanie zakladaja walonki.
- 295°C Wymiera 90% ludzkosci. Rosyjska reprezentacja zostaje mistrzem swiata w pilce noznej.
1.
Siedzą dwie Góralki na plocie i plotkują;
wiesz Maryna dupcyłam się z inteligentem!
I Ty wiesz że on miał PENISA!
-Ooo ...! a co to takiego ...?
-Taki chuj, ino giętki!
-=-=-=-=-=-=-=-
2.
Przychodzi Józek do lekarza, rozpina rozporek, wyjmuje penisa i kładzie go na biurku.
Zdziwiony lekarz pyta:
- I co z nim nie tak, jest za mały?
- Nie, nie jest za mały.
- Czy jest za duży?
- Nie, nie jest za duży.
- A może pana boli?
- Nie, nie boli mnie.
- To co z nim jest?
- Fajny co???
-=-=-=-=-=-=-=-=-
3.
Stoi wkurzony na maksa facet w łazience i wyrywa sobie garściami włosy łonowe, rzucając nimi na lewo i prawo.
Nagle wchodzi do łazienki żona:
- Kochanie co ty robisz?!!
Mąż na to:
- Nie chce chuj stać, to nie będzie leżał na miękkim!!
Niemiec, Anglik i Polak dostaną 1.000.000pln jeśli przejadą przez rój komarów bez ukąszenia.
- Niemiec jedzie mercem 300km/h, ugryzł go komar.
- Anglik jedzie Astonem Martinem 330km/h, ugryzł go komar.
- Polak jedzie "komarkiem" 25km/h, a przywódca komarów:
- Stać to nasz!
Gornik wpadł do szybu w kopalni, przerażeni koledzy nachylają się nad
czeluścią...
- Francik... żyjesz?!
- Żyja - odpowiada Francik.
- Mosz złomaną nogę?
- Nii...
- To może ręka?
- Niii...
- To dlaczego nie wychodzisz?!
- Bo jeszcze lecaaa...
--------------------------------------------------------------------------
Siedzi se syneczek przi kałuży i pije ta woda.
Na to przichodzi tako stareczka we plyjdzie i pado mu:
- Synek, nie pij tyj wody, bo to je sam maras, puć sam ino do mie, dom ci szolka tyju...
- Proszę, co pani mówiła?
- A nic, nic, pij, pij goroliku, pij...
--------------------------------------------------------------------------
W szkole pyto sie rechtór dzieci:
- Po czym dzieci poznomy czy kura jest staro czy młodo?
- Po zębach panie rechtór - pado Alojzik.
- Przecież kura nie mo zębów!
- No to jest szczero prowda, ale my momy zęby panie rechtór!
Stirlitz wolnym krokiem zbliżył się do lokalu kontaktowego. Zapukał umówione siedemdziesiąty dwa razy. Nikt mu nie otworzył. Stirlitz skierował kroki na ulice, skąd zobaczył wystawione przez okno pięćdziesiąt cztery żelazka - sygnał wtopy.
Stirlitz wszedł do gabinetu i ujrzał Mullera leżącego na podłodze i nie dającego oznak życia.
- Otruty - pomyślał Stirlitz, przyglądając się rączce siekiery wystającej z piersi.
Stirlitz zobaczył jak banda wyrostków pompuje kota benzyną. Kot wyrwał się, przebiegł kilka metrów i upadł.
- Widocznie benzyna się skończyła - pomyślał Stirlitz.
Trzech kolesi zastanawia się jak rozdzielić miedzy sobą skrzynkę jabłek. Jeden rzucił pomysł, ze będą wymyślać wierszyki, kto wymyśli ten bierze 1 jabłko.
Zaczyna pierwszy:
- "Mickiewicz pisał wiersze, ja biorę jabłko pierwsze"
Drugi mówi:
- "Mickiewicz pisał wiersze długie, ja biorę jabłko drugie"
Trzeci myśli, myśli i mówi:
- "A ch...j wam wszystkim w d...e , ja biorę jabłek cała kupę"
Słownik Polsko-Śląski
U WAS TRAMWAJ – U NOS BANKA,
KALESONY TO SPODNIOKI,
NA SKARPETY GODOSZ ZOKI.
MAŁE STRUPKI TO BOLOKI,
TAM BUŁCZANKA – TU ŻYMLOKI.
MOMY NOWO WYLICZANKA,
TU KROSZONKA TAM PISANKA,
TANIE WINA TO JABOLE,
CHOPY Z POLSKI TO GOROLE.
TAM TOREBKA TUKEJ TYTKA,
U WAS CZAPKA – U NOS MYCKA.
GUZ NA CZOLE TO JEST BUŁA,
MIĘKKA PIŁKA – U NOS FUŁA.
BUTY Z DREWNA TO HOLCOKI,
U WAS ŁYSI TU GLACOKI.
WESTA TO JEST KAMIZELKA,
WASZA PANNA – NASZO FRELKA.
KOCHAM CIĘ TO ZNACZY PSZAJA,
ZMYŚLNY BERET TO JEST KAJA.
SKRZYNKA Z WĘGLEM TO KOKASTLA,
TAM OKRASA – TU OMASTA.
U WAS RANDKA – TU ZOLYTY,
WASZE KROMKI,NASZE SZNITY.
U NOS SIYNIE, WASZE KLATKI,
TAM SPODENKI,TUKEJ BATKI.
TU GARDINY, TAM FIRANY,
NASZ NABITY – WASZ PIJANY.
KARMINADLA – PATRZ MIELONY,
A GÓRNICY TO BERKMONY
MOMY TRZECIO WYLICZANKA,
TUKEJ KRAŁZKA,TAM FALBANKA.
PODZIAŁ PRACY-FERZUNEK,
U WAS KREDENS TU SZYBUNEK.
PRALKA RĘCZNA TO JEST ROMPLA,
ZAMIAST WUJKA MOMY ONKLA.
TAM WIDELCE,TU WIDOŁKI,
W MIEJSCE KRZESEŁ MOMY STOŁKI.
U NOS SZAŁOT TAM SAŁATKA,
NASZA CHADRA TO JEST SZMATKA
Jasiu dostał od ojca kolejkę i sobie ją uruchomił. Ojciec w tym czasie ogląda TV i słyszy z pokoju Jasia:
- Wsiadać! Kur_a! Wsiadać!
- Wysiadać! Kur_a! Wysiadać!
Wpada zdenerwowany ojciec do pokoju i mówi:
- Jeśli przez najbliższą godzinę usłyszę choć jedno brzydkie słowo to zabiorę Ci kolejkę!
Ojciec wraca do pokoju i dalej ogląda TV. Mija pół godziny i nic nie słychać z pokoju Jasia. Mija godzina i nic. Mija godzina i minuta i z pokoju Jasia słychać:
- Wsiadać! Kur_a! Wsiadać! Przez tego skur__syna mamy godzinę opóźnienia...
***
Jasiu co chciałbyś dostać od Mikołaja?
Dwa jajka.
A po co ci dwa jajka?
Bo w zeszłym roku ch*ja dostałem to będę miał komplet.
***
Mały Jasio chodzi do klasy matematycznej. Pewnego dnia nauczyciel wezwał go do odpowiedzi:
- Gdybym ci dał 500 złotych - mówi nauczyciel - a ty byś dał 100 zł Marysi, 100 zł Basi i 100 zł Zuzi, to co byś miał?
Rezolutny Jasio na to:
- Orgię.
***
Taksowkarz w Warszawie zlapal klienta - Japonczyka.
Wiezie go swoim Daewoo, nagle ziuuuu.... cos go minelo...
Japonczyk podekscytowany:
- Honda... Made in Japan... bahdzo, bahdzo sibka...
Taryfiarz wkurzony mocno, ale nic jedzie dalej, nagle ziiuuuuu... znowu cos smignelo bokiem
Japoniec z usmiechem:
- Toyota... Made in Japan.... Sibka, mnostwo sibka
Taksowkarz z piana na ustach jedzie dalej.
W koncu dowiozl klienta po kilku podobnych przypadkach i mowi:
- 400zl
Japoniec zdziwiony:
- Ciemu tak duzio taki krotki kurs?
Na to taksowkarz:
- Taksometr... Made in Japan... bahdzo, bahdzo sibka...
***
Name?
- Adu Dalah Serafi
- Sex?
- Four times a week
- No, no, no... male or female?
- Male, female... sometimes camel...
***
Na Uniwersytecie Jagiellońskim było czterech bardzo dobrych studentów, radzili sobie świetnie na wszystkich egzaminach i testach.
Zbliżał się egzamin z chemii, miał być w poniedziałek o 8.00, wszystkim z ocen wychodziła 5.
Byli tak pewni siebie, że przed egzaminem zdecydowali poimprezować u kolegów z uniwersytetu w Poznaniu.
Było super, ale zapili ryja w weekend i jak zasnęli w niedziele popołudniu, obudzili się w poniedziałek koło 12.00. Na egzamin oczywiście nie zdążyli, postanowili zabajerować profesora.
Tłumaczyli się ze w weekend pojechali do kolegów na uniwersytet do Poznania,
aby pogłębić wiedzę i wymienić doświadczenia.
Niestety w drodze powrotnej, gdzieś w lasach złapali gumę, nie mieli koła zapasowego i długo nie mogli znaleźć nikogo do pomocy. Dlatego niestety przyjechali dopiero Kolo południa.
Profesor przemyślał to i mówi:
- OK możecie przystąpić do egzaminu jutro rano.
Studenci zadowoleni ze się udało go zbajerować, pouczyli się jeszcze trochę w nocy i na drugi dzień przyszli jak zwykle pewni siebie.
Profesor posadził ich w czterech osobnych pokojach, zamknął drzwi, a asystenci rozdali pytania.
Cały test był za 100 punktów. Na pierwszej stronie było zadanie za 5punktow, które wszyscy rozwiązali bez wysiłku.
Na drugiej stronie było tylko jedno pytanie za 95 punktów:
- Które koło?
***
Stoi kapitan i majtek na statku. Kapitan pali fajkę, a majtek stojąc obok pyta:
- Kapitanie dlaczego ten Twój tytoń tak pięknie pachnie ?!
Na to kapitan:
- Bo wiesz majtek rwę od swojej kobiety dwa włosy łonowe, mieszam z tytoniem i dlatego tak pięknie pachnę.
Na następny dzień majtek miał spróbować.
Kapitan pyta:
- Majtek i jak zrobiłeś tak jak Ci mówiłem ?!
- Tak proszę kapitanie o to mój tytoń
Kapitan odpala zaciąga, wypuszcza i znowu zaciąga wypuszcza i nagle:
- Majtek ale wiesz co rwiesz za blisko dupy !!
***
Pewien starszy pan o lasce przychodzi do burdelu. Podchodzi do niego jedna z pań i pyta czego sobie życzy, na to on odpowiada:
- loda
Dziewczyna ukucnęła i robi mu loda, po 30 minutach mówi do dziadka
- panie ja tu nic nie zdziałam, liże go od pół godziny, a on nawet nie chce stać.
- nie ma stać, ma być czysty.
***
Siedzi dziewczyna w górach na kamieniu i płacze. Podchodzi do niej baca i pyta.
-A czego tak płaczesz.
Na co dziewczyna.
-Bo mnie zgwałcili.
-A wołałaś o pomoc?
-Tak wołałam.
-I co? Nikt nie przyszedł?
-Nikt - Płaczliwym głosem odpowiada dziewczyna.
-A tam w stronę tej wioski też wołałaś?
-Tak.
-I też nikt nie przyszedł pomóc?
-Nie.
-A tam w stronę tego kurortu też wołałaś.
-Tak baco też wołałam.
-I co też nic?
-Nic baco nic.
Baca powoli opuszcza spodnie i mówi:
-Oj nie masz ty dzisiaj dziewczyno szczęścia. Nie masz.
***
Po operacji lekarz do pacjenta:
-mam dla pana 2 wiadomości: dobrą i zła. Od której zacząć?
-od tej złej
-musiałem amputować panu obie nogi, przykro mi.
-o Boże! no, a ta dobra wiadomość?
-widzi pan tę zgrabną pielęgniarkę?
-tak
-posuwam ją.
***
Był sobie koleś nazywał się Staszek i chwalił się ze wszystkich znał ale nikt mu nie wierzył. Pewnego razu do jego zakładu pracy miał przyjechać prezydent Kwaśniewski, więc wszyscy pracownicy mieli się ustawić w rzędzie aby się z nim przywitać. Gdy juz przyjechał w tłumie pracowników dostrzegł Staszka, przywitał się z nim i zabrał go na jakieś przyjęcie. Następnego dnia wrócił do roboty, wszyscy zdziwieni ale dalej nikt mu nie wierzył. Jakiś czas później do polski przyjechał Bush. Staszek ze znajomymi wybrał się na ulice aby go zobaczyć. Gdy Bush przejeżdżał obok nich dostrzegł Staszka przywitał się z nim i wziął go do limuzyny na imprezę. Staszek wrócił po dwu dniach na kacu ale dalej nikt mu nie wierzył. Po jakimś czasie zakład pracy zorganizował wycieczkę do Watykanu. Na placu Św. Piotra papież wygłaszał przemówienie Staszek postanowił udowodnić kolegom, że wszystkich zna i zniknął. Po 10 minutach pojawił się koło papieża. Wszyscy z roboty już stwierdzili, że Staszek to przeluj i wszystkich zna. Nagle podbiega do nich jakiś arabski turysta i się pyta: Kim jest ten koleś ubrany na biało, macha rękami co stoi obok Staszka???
***
Dwóch kolesi, kończyło szkołę średnią, rzecz się dzieje na studniówce. Jeden mówi do drugiego:
- Słuchaj moja dziewczyna chce iść ze mną na zewnątrz, jest napalona jak jasna cholera, a ja zdenerwowany i czuje że wszystko spieprzę...
- Spoko, spoko, dasz rade, wszystko co musisz zrobić to prawić jej komplementy. Laski uwielbiają jak się im prawi komplementy. Chłopie parę słów i jest Twoja.
Nie minęło pół godziny, koleś wraca z podbitym okiem.
- Staaaary co się stało? Nie komplementowałeś?
- No komplementowałem... Poszliśmy do samochodu i zaczęliśmy się całować. Powiedziałem jej że ma takie piękne, pełne wargi, które są takie słodkie - była zachwycona. Potem zacząłem pieścić jej piersi, jak stwardniały to powiedziałem, że ma takie duże, jędrne piersi i to też się jej spodobało.
- No jak na razie to szło Ci świetnie.
- No cóż, potem wszystko się odwróciło. Podciągnąłem jej sukienkę, zdjąłem majteczki i próbowałem wymyślić następny komplement.
- I co powiedziałeś?
- Że jak na taką wielką pizdę to nawet nie śmierdzi tak bardzo...
***
Polak, Niemiec i Rusek mieli przyjechać samochodem, pod którym mieli przejść. Polak przyjechał terenowym autem, więc spokojnie pod nim przeszedł. Niemiec przyjechał trabantem - śmieje się i płacze. Polak pyta go:
- Czemu płaczesz?
- Bo nie mogę przejść pod trabantem.
- A czemu się śmiejesz?
- Bo Rusek przyjechał walcem.
« Poprzedni wątek | Następny wątek » |
Informacje o wątku |
Użytkownicy przeglądający ten wątekAktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości) |
Tagi dla tego wątku |