W pełnym emocji wyścigu o GP Węgier najlepszy okazał się Jenson Button z McLarena. Drugi linię mety minął lider klasyfikacji kierowców Sebastian Vettel, a trzeci był Fernando Alonso. Po raz pierwszy w tym sezonie punktów w wyścigu nie zdobył zespół Lotus Renault.


To, że na Hungaroring będzie ciekawie jasne stało się na chwilę przed startem, kiedy na tor spadły pierwsze krople deszczu. Kierowcy musieli rozpocząć rywalizację na oponach przejściowych.

Dobrze wystartował Sebastian Vettel, który bez problemów utrzymał prowadzenie przed dwoma McLarenami. Jednak już na 6. okrążeniu kierowca Red Bulla popełnił błąd, który bezlitośnie wykorzystał Lewis Hamilton. Brytyjczyk został liderem i szybko zaczął odjeżdżać Vettelowi.

Po chwili zrobiło się na tyle sucho, że Mark Webber postanowił zjechać po slicki. Szybko okazało się, że to trafna decyzja i jego śladem podążyli inni kierowcy.

Na 25. okrążeniu chwilę grozy przeżył Nick Heidfeld. Po pit stopie w jego bolidzie pojawiły się płomienie. Niemiec zaraz po wyjeździe z alei serwisowej zatrzymał się na poboczu i w popłochu wyskoczył z kokpitu.

Na prowadzeniu jechały dwa bolidy McLarena. Pierwszy był Hamilton, ale na 48. okrążeniu zamienił się miejscami z Buttonem. Samochód Hamiltona obróciło w szykanie. Chcąc, jak najszybciej przestawić bolid w kierunku jazdy, Brytyjczyk omal nie spowodował kolizji z Paulem di Restą, za co później został ukarany przejazdem przez aleję serwisową.

20 okrążeń przed metą w Budapeszcie znów zaczęło padać. Zawodnicy zaczęli tracić panowanie nad swoimi autami. Poza tor wyjechali m.in. Button i Vettel, co wykorzystał Hamilton wracając na pozycję lidera.

Hamiltonowi nie było jednak dane wygrać. Stratedzy McLarena wezwali go na pit stop, podczas którego założono mu opony przejściowe. Byłą to fatalna decyzja. Brytyjczyk zaraz musiał wracać po slicki.

Prowadzenie znów objął Button, który już do mety nie dał się wyprzedzić. Dla 31-letniego kierowcy wygrana na Hungaroring jest drugim zwycięstwem w sezonie.

Niestety powodów do radości nie mają kibice Lotus Renault. Team z Enston od kilku wyścigów zawodzi na całej linii, a co gorsza nie pomysłu jak wydostać się z tej pułapki bezsilności. Na Węgrzech Lotus Renault po raz pierwszy w tym roku nie zdobyło choćby jednego punktu.

Zespół ma teraz blisko miesiąc czasu na przygotowanie zmian, które poprawią osiągi czarno-złotych bolidów.