Evidence (2013) - Filmweb
"Morderstwo jest sztuką"
Do filmu Olatunde Osunsanmiego nie podchodziłem z nadzieją na mrożącą krew w żyłach produkcję. Początek tylko mnie w tym przekonaniu utwierdził, ale gdy film się rozkręcił (ok. 20 minuty), nie mogłem oderwać się od ekranu.
Akcja filmu toczy się wokół grupy detektywów starających się rozwikłać zagadkę serii zabójstw na opuszczonej stacji benzynowej. Jedynymi materiałami dowodowymi są filmiki nakręcone przez ofiary za pomocą telefonów komórkowych i kamer. Mundurowi odtwarzają nagrania, by poznać tożsamość mordercy.
Historia została przedstawiona w taki sposób, że może się nam wydawać, że jesteśmy w samym środku akcji. Czujemy strach bohaterów, staramy się znaleźć odpowiednie wyjście z trudnej sytuacji. Z tego powodu przez cały film nie mogłem pozbyć się uczucia, że gdybym zajął miejsce bohaterów, zachowywałbym się zupełnie inaczej; krótko mówiąc: na pewno nie biegałbym po terytorium wroga. Mimo tego, muszę przyznać, że ostatnie minuty filmu powalają. W życiu bym się nie domyślił, kto jest zamaskowanym psychopatą.
Dużą zaletą "Evidence" są mało znani aktorzy (prócz oczywiście Radhy Mitchell i Stephena Moyera), którzy wypadli zaskakująco dobrze. Najlepiej prezentowały się dwie aktorki, Caitlin Stasey i Torrey DeVitto, które odegrały główne role. Szczególnie dobra była Stasey: jej modulacja głosu i miny przerażenia zachwycają. Pozostała część obsady była sztuczna. Przez cały czas trzymałem kciuki za spawacza, żeby ich dorwał, żebym nie musiał ich więcej oglądać.
Liczę, że takich filmów będzie coraz więcej, bo w końcu podczas oglądania miałem ciarki na plecach, co nie zdarza się często. Tak dobrze skonstruowany horror jest wśród współczesnych produkcji rzadkością.