-
Odp: Kawały
64.Pewna młoda kobieta spotyka w barze fantastycznego faceta. zaczepia go rozmawiają cały wieczór a na koniec opuszczają razem bar. Wieczorny spacer kończy się pod drzwiami faceta. Facet zaprasza kobietę do środka. W mieszkaniu znajduje się mnóstwo pluszowych misiów, całe półki, posegregowane według wielkości, małe na najniższych półkach, średnie na środkowych i te duże na samej górze. kobieta trochę zmieszana ale myśli co tam pewnie jest uczuciowy i wrażliwy. Odwraca się do niego całuje go zdejmuje sukienkę, stało się to o czym cały wieczór marzyła. po fantastycznej nocy, leży obok swojego wymarzonego faceta i pyta:
- i jak było?
- możesz sobie wybrać nagrodę z najniższej półki
65,Pacjent przychodzi do psychoterapeuty:
-mam ostatnimi czasy, panie doktorze, problem z postrzeganiem świata.
Doktor wyciąga z szuflady reprodukcje obrazu "trzej muszkieterowie" i pyta :
-co pan tu widzi?
- widzę trzech pedałów.
- dlaczego?
- no jak to dlaczego? stoi trzech mężczyzn, żadnej kobiety, nie może być inaczej to pedały.
- z drugiej szuflady doktor wyciąga obraz lecącego klucza żurawi
- a co pan teraz widzi?
-widzę klucz lecących pedałów
- dlaczego?
- no jak to dlaczego?
lecą każdy każdemu w dupę zagląda....
- doktor zafrasowany chowa obrazki i pyta:
- a jak mnie pan postrzega?
-według mnie pan też jest pedał!
-dlaczego
- no jak to dlaczego?
siedzi sobie pan tutaj obrazki pedałów ogląda...
-
Odp: Kawały
66. Jasio był biedny i wysłał list do świętego mikołaja z prośbą o rowerek, ale że był źle zaadresowany utknął na poczcie. Panie na poczcie przeczytały list i zrobiło im się żal jasia i postanowiły się zrzucić ale niestety pieniędzy starczyło tylko na kolejkę.
po świętach przychodzi drugi list również źle zaadresowany
- święty mikołaju bardzo ci dziękuje, co prawda dostałem kolejkę a prosiłem o rowerek, ale pewnie te ku.wy na poczcie wszystko pokręciły...
67. Mózg zebrał wszystkie organy i sporządził naradę aby oświadczyć:
- jest nas za dużo! trzeba niestety kogoś usunąć...
Na to wyskakuje trzustka i krzyczy:
-ja, ja , ja wiem, ja wiem kogo usunąć, ja wiem...
- no kogo pyta mózg?
-płuco! są przecież dwa to jedno można...
- nie przerywa mózg nasz gospodarz pali więc potrzebujemy oba
na to trzustka wiem , wiem to usuńmy nerkę mamy dwie...
- nie przerywa mózg nasz gospodarz pije potrzebujemy obydwie
trzustka się nie poddaje, to wywalmy jądro, mamy przecież dwa to jedno by można...
Na to wstaje szef jąder czyli pan Ch.j i mówi:
-nie! to są moi podwładni i ja się nie zgadzam! protestuje!
na to mózg
- ty lepiej chłopie siadaj bo jak stoisz to ja nie mogę myśleć....
68, Facet podchodzi do dziewczyny stojącej przy stoliku i mówi:
- Masz ochotę na odrobinę magii ze mną?
-Magii? pyta zaciekawiona..
- Tak. Idziemy do mnie, siadasz na mnie, pieprzymy sie do rana, a potem znikasz...
69.Facet wraca pijany do domu, żona już w sypialni nagle słychać łomot
- co to było do cholery? pyta żona
- koszula mi spadła - odpowiada mąż
- a skąd ten łomot?
- bo jeszcze jej nie zdjąłem...
70.Biegnie ślimak przez las. spotyka go lis:
-czemu tak pędzisz ślimaku?
-urząd skarbowy w lesie!!!!!
-i co z tego ? -pyta lis
-Stary! ja - dom, żona - dom, dzieci - dom....
71.Ding dong
Dzień dobry pani
- a to ty piotruśiu co się stało
- tata mnie przysłał, bo dłubie coś przy aucie i potrzebuje pomocy
- stary rusz się i idź pomóż sąsiadowi
- Tata mówił że potrzebuje jeszcze taki specjalny klucz, bo tata nie ma
- a jaki?
- szklaną pięćdziesiątke...
72.dała ci?
nie nie dała, a tobie dała ?
- nie mi też nie.
- patrz jak ku.wa...
-
Odp: Kawały
73.Mąż mówi do żony:
Zbieraj się ! Ty ja i pies jedziemy na ryby.
Żona: Nie chce.
Mąż: Masz do wyboru - ryby, obciąganie albo anal
Żona wybiera to drugie - ale po chwili ssania mówi:
- Smakuje jak gówno...
A mąż na to: Pies też nie chciał jechać na ryby..
74. Przychodzi baba do lekarza i mówi że jej coś w żołądku chodzi do góry i na dół.
Lekarz przebadał babę dokładnie i mówi:
- ma pani twarz tak podobną do dupy że gówno nie wie którędy ma wyjść
75, Wywiad z nałogowym jaraczem zielska:
co pan najbardziej lubi robic w swoim życiu?
-JARAĆ! Jarać cały czas jarać! jarać rano jarać w południe jarać wieczorem! jarac w dni powszednie i jarać w święta, jarać non stop!
-no, a poza tym co pan jeszcze lubi robić?
- JEBAĆ! je**ć! je**ć cały czas, je**ć! je**ć! cały wchodzić ! całą rękę wsadzić i tułów! tak aby wystawała tylko twarz i ręka
- a dlaczego ma wystawać tylko twarz i ręka?
-żeby JARAĆ! jarać non stop jarać....
76. teściowa do zięcia:
- skoro tak mnie nienawidzisz, to dlaczego masz moje zdjęcie na kominku?
- żeby dzieci nie zbliżały sie do ognia
77. Co wyjdzie ze skrzyżowania murzyna z meksykańcem?
- gówna tak leniwe że nie chce mu się nawet śmierdzieć....
-
Odp: Kawały
78. samochód zatrzymuje się koło prostytutki otwiera się okno i kierwoca pyta?
- co robisz za 100 zł?
- wszystko
- to wsiadaj będziemy murować
-
Odp: Kawały
79. Hipochondryk przychodzi do lekarza i mówi:
-panie doktorze żona mnie zdradza a mi rogi nie rosną...
- wie pan to tylko takie powiedzenie... one tak naprawdę nie rosną...
- uff ale szczęście a już myślałem że mam czegoś niedobór
80. Po wielu latach Bóg spojrzał znów na ziemie i stwierdził, że się bardzo źle dzieje. Ludzie byli zepsuci i skłonni do przemocy, wiec postanowił znów zesłać potop i zniszczyć ludzkość. Ale przedtem zawołał Noego i powiedział:
- Zbuduj arkę z drzewa cedrowego, tak jak wtedy: 300 łokci długą, 50 łokci szeroka, 30 łokci wysoka. Zabierz żonę i dzieci, i z każdego gatunku zwierząt po parze. A za 6 tygodni ześle wielki deszcz.
Noe nie był zachwycony - znów 40 dni deszczu, 150 dni bez wygód na arce, bez telewizora i z tymi wszystkimi zwierzętami - ale był posłuszny i obiecał spełnić wymagania Boga.
Po 6 tygodniach zaczęło padać dzień i noc. Noe siedział i płakał, bo nie miał arki.
Bóg wychylił się z nieba i zapytał:
- Dlaczego nie spełniłeś mojego rozkazu?
Noe odpowiedział:
- Panie, cos mi uczynił? Jako pierwsze musiałem złożyć podanie o budowę. W urzędzie myśleli ze chce budować stajnie dla baranów. Potem nie podobała im się architektura – za wymyślna dla baranów, a w budowę statku na lądzie nie chcieli wierzyć. Także wymiary nie znalazły poparcia, bo dziś nikt nie wie jaką miarą jest łokieć. Po przedłożeniu nowych planów dostałem znów odmowę, bo budowa stoczni w terenie zamieszkanym jest niedozwolona. Po kupnie odpowiedniej działki zaczęły się nowe kłopoty. W tej chwili np. chodzi o to, ze w planach nie są uwzględnione systemy do gaszenia w czasie pożaru. Na moją uwagę, ze będę przecież otoczony wodą, przysłali mi psychiatrę powiatowego. Kiedy psychiatra upewnił się, ze jednak buduje statek, zadzwonili do mnie z województwa, żeby mi uświadomić, ze na transport statku do morza będzie potrzebne nowe zezwolenie, a będzie o nie trudno, bo minister podał się do dymisji. Kiedy powiedziałem, ze statku nie muszę transportować, bo będzie i tak otoczony woda, kazali mi z ministerstwa marynarki wojennej, według przepisów unii, złożyć podanie do Brukseli w ośmiu odbitkach i trzech urzędowych językach o zezwolenie na zalanie terenów zamieszkałych. Z drzewa cedrowego musiałem zrezygnować – nie wolno go już ze względów ekologicznych sprowadzać. Próbowałem kupić tutejsze drzewo, ale nie dostałem tej ilości ze względu na przepis o ochronie środowiska, najpierw musiałbym zadbać o sadzenie drzew zastępczych. Na moja wzmiankę o tym, ze i tak będzie potop i nie opłaca się tu sadzić żadnych drzew, przysłali mi nowego psychiatrę, tym razem z województwa. Krotko mówiąc - dałem kilka łapówek, kupiłem drzewo, znalazłem nawet cieśli do budowy, ale oni najpierw utworzyli związki zawodowe. Kiedy się okazało, że nie mogę ich płacić wg taryfy, to rozpoczęli strajk, tak ze budowa arki znów się odwlekała. W międzyczasie zacząłem sprowadzać zwierzęta. Tylko ze wmieszał się związek ochrony zwierząt i zabronił mi (zarządzenie unii europejskiej nr733/6/987) transportu jeleni w okresie rykowiska. Poza tym musiałem podać cel transportu tych zwierząt, jestem na stronie 22 pierwszego formularza z 47, moi adwokaci sprawdzają, czy przepisy dotyczące królików obejmują również zające. A działacze z Greenpeace wskazali na konieczność specjalnego urządzenia do pozbycia się gnoju i innych odpadów pochodzących z hodowli zwierząt. Panie Boże, teraz jeszcze podał mnie mój sąsiad do sądu, twierdząc, ze buduje prywatne ZOO bez zezwolenia. Moje nerwy są zszarpane, nie mogę spać, arka nie gotowa a ty zesłałeś deszcz.
W tej chwili przestało padać, wyszło słonce i tęcza.
Noe spojrzał w niebo i powiedział:
- Czyżbyś się Boże rozmyślił i nie chcesz już zniszczyć ludzkości?
Bóg odpowiedział:
- Nie trzeba. biurokracja sama was wykończy
81. żona do męża chcesz zobaczyć jak wygląda powyginane 100 zł?
wyciąga z kieszenie zgnieciony banknot 100 zł i pokazuje
- a chcesz zobaczyć jak wygląda powyginane 10000 zł
to idź do garażu i zobacz samochód
82. Józek! Zagadka: czym różni się zasłona od papieru toaletowego?
-Nie wiem.
-Czyli to Ty...
-
Odp: Kawały
83. Pewne plemię afrykańskie nawiedziła okrutna susza. Padając z pragnienia udali się do plemiennego szamana z prośbą o pomoc. Szaman ów wyszedł z lepianki i patrząc po tłumie współplemieńców pyta:
- Kto ma wodę?
Nikt się nie zgłasza to powtarza:
- Kto ma trochę wody?
Nieśmiało zgłasza się jeden z członków plemienia i podając bukłak wody mówi:
- Ja mam jeszcze trochę.
Szaman niewiele myśląc wylał wodę do miseczki, ściągnął koszulę i zaczął ją prać. Mieszkańcy wioski patrzyli ze zgrozą. Wyjął koszulę z wody, wykręcił i wodę wylał w krzaki. Znowu pyta:
- Kto ma jeszcze jakąś wodę?
Kolejny osobnik podając mu bukłak mówi:
- Mnie zostało jeszcze pół...
Szaman wziął wodę, wlał do miski i wypłukał koszulę. Wodę wylał, a koszulę powiesił na sznurku.
Kiedy mieszkańcy wioski chcieli się na niego rzucić zaczęły napływać ciężkie chmury i rozpadał się deszcz.
Szaman na to:
- Zawsze ku*wa pada jak pranie zrobię...
84, W samolocie stewardessa do Taliba:
- Może drinka?
- Nie, dziękuję, za chwilę będę prowadził.
85. Mówi kolega do kolegi:
- Co byś wolał, mieć piękną zonę która by cię zdradzała non stop, czy brzydką a wierną ci do końca życia??
Ten się zastanawia, kolega mu przerywa i się go pyta:
- Zastanów się co byś wolał jeść gówno sam czy tort z kolegami?