Niektóre zespoły na GP Wielkiej Brytanii rozważały wymontowanie ze swoich bolidów KERS, ponieważ system przeszkadza w dostosowaniu ustawień samochodów do nowej interpretacji przepisów dotyczących nadmuchu dyfuzora.
Na Silverstone bolidy czołówki podczas pokonywania zakrętów stracą nieco stabilności tylnej osi, jako że przy odpuszczonym pedale gazu nie będzie można już wzmacniać dyfuzora spalinami zwiększając docisk. Problem ten da się zniwelować poprzez odpowiednie rozłożenie masy oraz modyfikacje ustawień hamulców, ale dużym ograniczeniem jest w tym przypadku KERS i jego ciężkie baterie.
Stajnia Red Bulla od początku sezonu borykająca się z Systemem Odzyskiwania Energii Kinetycznej w paru wyścigach nie korzystała z tego urządzenia i istnieje prawdopodobieństwo, że tym razem postąpi podobnie, mając ku temu dodatkowe powody. McLaren po wnikliwej analizie sytuacji wykrył niedogodności związane z dopasowywaniem ustawień auta do zakazu w sprawie dyfuzorów przy jednoczesnym używaniu KERS, ale na razie postanowił zatrzymać system w swojej konstrukcji. Podobnie postąpiło Force India, choć jak przyznaje menedżer zespołu - Otmar Szafnauer, na Silverstone urządzenie czerpiące moc z hamowania nie będzie tak wartościowe, jak przed zmianą interpretacji przepisów dotyczących produkcji spalin. „Balans hamulców ulegnie pogorszeniu, więc korzyści z KERS zostaną zredukowane". - powiedział Amerykanin.