Jeżeli poprawki przygotowywane na Turcję nie przyniosą znaczącej poprawy tempa MRV-02, Marussia Virgin Racing przystąpi podobno do realizacji planu B, czyli przerzucenia sił na rozwój przyszłorocznej konstrukcji.
Nowy samochód stajni kierowanej przez Johna Boota jest zatrważająco wolny. W Australii Timo Glock i Jerome D’Ambrosio zdołali co prawda uporać się z regułą 107 procent, kwalifikując się do wyścigu, ale na obiektach wymagających większej siły docisku może się to okazać niewykonalne. – Do rundy w Turcji, podczas której wprowadzimy znaczące poprawki, zdążymy przygotować jedynie kilka drobnych zmian – oznajmił Booth.
W czym tkwią problemy Virgin? – Oni nie posiadają wystarczającego docisku, zwłaszcza na tylnej osi – zdiagnozował Nico Hülkenberg.
Mówi się, że Nick Wirth, projektant MRV-02, zastosował za długi wydech, co zaowocowało stratami mocy silnika, bez rekompensaty w postaci lepszej przyczepności w zakrętach wynikającej z wdmuchiwania spalin pod podłogę auta. – Wygląda na to, że Nick popełnił błąd w obliczeniach – przyznał informator z ekipy.
W Turcji MRV-02 ma otrzymać poważne ulepszenia, obejmujące nowy układ wydechowy wraz z dyfuzorem i poprawione tylne skrzydło, ale jeżeli wysiłki te spełzną na niczym, zespół przystąpi do realizacji planu B. – Zespół musi przemyśleć pewne sprawy i zmienić je. Nie możemy dalej działać w taki sposób – powiedział Glock. – Inne ekipy także korzystają z CFD, ale jako dodatku do tunelu aerodynamicznego.