GP Australii
Sebastian Vettel rozpoczął obronę tytułu mistrza świata w najlepszy możliwy sposób, sięgając po Grand Prix Australii. Drugie miejsce zajął Lewis Hamilton, natomiast pierwszą trójkę uzupełnił Witalij Pietrow, który po raz pierwszy w karierze wywalczył miejsce na podium.
Mistrz świata kontrolował wyścig od startu do mety. Do pierwszego pit stopu kroku dotrzymywał mu Hamilton, ale ponieważ w dalszej części wyścigu w McLarenie Anglika doszło do uszkodzenia podłogi, na mecie obu panów przedzieliły aż 22 sekundy.
Fantastycznie spisał się Pietrow. Rosjanin, podobnie jak najlepsza dwójka, pojechał na dwa pit stopy i dowiózł trzecie miejsce, uciekając w końcówce przed szarżującym na świeższych oponach Fernando Alonso. Markowi Webberowi nie udało się poprawić swojego topowego osiągnięcia w Parku Alberta. Australijczyk po raz trzeci finiszował na piątej pozycji.
Największą rewelacją wyścigu w Melbourne okazał się Sergio Perez – Meksykanin tylko raz zatrzymał się w alei serwisowej i dotarł na metę na siódmej pozycji, zdobywając punkty w debiucie i pokonując znacznie wyżej notowanego Kamuiego Kobayashiego.
Button na skróty
Kilkanaście minut przed startem, na znak solidarności z ofiarami ostatniej katastrofy w Japonii, nad torem w Melbourne na minutę zaległa całkowita cisza. Po chwili kierowcy ruszyli do walki. Sprint do pierwszego zakrętu zdecydowanie wygrał Vettel, za którym jechali Hamilton i Webber. Co ciekawe, Australijczyk nie skorzystał z KERS-u, choć wydawało się, że ma okazję, aby wydrzeć Anglikowi lokatę. Świetnie wystartował Pietrow, który awansował na czwarte miejsce i wyprzedzał Massę oraz Buttona. Największym przegranym okazał się Alonso, którego lekko wypchnął z optymalnego toru jazdy Button i as Ferrari spadł na dziewiąte miejsce.
W ciągu kilku okrążeń Hiszpan uporał się z Kobayashim i Rosbergiem, przesuwając się za Buttona, który toczył wspaniały pojedynek o piątą lokatę z Massą. Anglik naciskał naprawdę mocno wykorzystując DRS, ale Brazylijczyk sprytnie się bronił. W trakcie 11 okrążenia Button i Massa wjechali w szybki zakręt numer 11 obok siebie, w kolejnym prawym łuku Anglik pojechał na skróty i zyskał pozycję. Zamieszanie wykorzystał także Alonso, odbierając Massie szósta pozycję. Sędziowie oczywiście nie mogli pozostać obojętni na manewr Button i ukarali go przejazdem przez aleję serwisową.
Kierowcy Red Bulla jako pierwsi zameldowali o problemach z oponami. – Kończą mi się tylne gumy – zdradził Webber, który zjechał po twarde Pirelli już po 11 okrążeniach. Chwilę później mechanicy „Czerwonego Byka” obsłużyli Vettela, który przed pit stopem miał 1,5 sekundy zapasu nad Hamiltonem. Hamilton wytrzymał na torze jeszcze dwie rundy, ponownie założył miękkie opony i powrócił do walki za Vettelem. Doskonale radził sobie Witalij Pietrow. Rosjanin zjawił się u swoich mechaników po 16 kółkach i po całej operacji zajmował czwarte miejsce.
Fatalny początek Mercedesa
Po chwili pożegnano kierowców Mercedesa. Najpierw odpadł Michael Schumacher, który zaparkował swoje auto w garażu (na początku w Niemca uderzył Alguersuari). Rosberga wyeliminował z kolei Rubens Barrichello, który wykonał akcję w stylu kamikadze na zakręcie numer 3, uderzając z bok Srebrnej Strzały. Uszkodzenia W02 były poważne i po chwili Rosberg zatrzymał się na poboczu. Brazylijczyk, po piruecie, zdołał dotrzeć do alei serwisowej, gdzie zmieniono mu przednie skrzydło, ale także nie dane mu było ukończyć rundę w Melbourne.
Mark Webber już po 26 okrążeniach po raz drugi zjawił się po nowy komplet opon, spadając na szóste miejsce. Na czele Vettel oddalał się pod Hamiltona, w którego McLarenie doszło do uszkodzenia przedniej części podłogi. Po 35 rundach mistrz świata miał 12 sekund przewagi nad Anglikiem. – Mam kłopoty z przyczepnością – poinformował przez radio Seb. Na kolejnym kółku obaj panowie zjawili się w boksie, zakładając twardszą mieszankę. Podobny ruch wykonał Pietrow, który spadł za Alonso. Hiszpan zaliczył drugi pit stop znacznie wcześniej – dzięki temu przebił się przed Rosjanina i zbliżył się do Webbera. Nie udało mu się wyprzedzić Australijczyka, ale z pomocą przyszłą strategia. Webber jako pierwszy zaliczył trzeci pit stop. Alonso zjawił się w alei serwisowej rundę później i przeskoczył kierowcę Red Bulla, obejmując czwartą pozycję. Przed nimi jechał Pietrow, który realizował taktykę dwóch pit stopów.
Można na jeden pit stop
Stawkę nadal otwierał Red Bull z numer 1, który na 8 okrążeń przed metą miał 12 sekund przewagi nad Hamiltonem. – Samochód jest uszkodzony, uważaj na niego – usłyszał Anglik przez radio, sugerując mu, aby nie próbował ścigać Niemca. Jenson Button uporał się tymczasem ze zmagającym się z oponami Massą, zrzucając go z szóstej lokaty. Chwilę później Brazylijczyk zjawił się w alei serwisowej po czwarty komplet Pirelli i spadł na dziesiąte miejsce. W końcówce walczył z Buemim i udało mu się zyskać jedną pozycję. Na siódmej pozycji podróżował tymczasem sensacyjny Sergio Perez, który przejechał dystans, zaliczając tylko jeden pit stop!
Na ostatnich okrążeniach napięcie na stanowisku dowodzenia Lotusa Renault sięgnęło zenitu. Opony w samochodzie Pietrowa nie trzymały tak dobrze, jak świeższy komplet Alonso. Szarżujący Hiszpan próbował wydrzeć Rosjaninowi podium, ale kierowca Lotusa Renault zdołał utrzymać trzecią lokatę, godnie zastępując Roberta Kubicę. Zwyciężył oczywiście Vettel, który sięgnął tym samym swój jedenasty triumf w F1, finiszując z 22-sekundową przewagą nad Hamiltonem.