Dyrektor techniczny Williamsa Sam Michael miał rozstać się z ekipą Williamsa wraz z końcem sezonu, ale wobec postępującej restrukturyzacji działu technicznego, przekaże swoje obowiązki następcom już po październikowym wyścigu w Korei.
– Większość dyrektorów technicznych towarzyszy zespołom podczas wyścigów, ale struktura w kierunku której podąża Williams nie przewiduje takiego rozwiązania. Będą mieli głównego inżyniera operacyjnego w osobie Marka Gillana. Będzie obok mnie w Japonii oraz Korei, aby przyjrzeć się jak wszystko funkcjonuje i jak ja pracuję podczas tych rund. Później przejmie moje obowiązki – wyjaśniał Australijczyk.
Jeszcze nie wiadomo, na co zdecyduje się Michael bezpośrednio po GP Korei. W grę wchodzą podobno rola w fabryce albo doczekanie do wygaśnięcia kontraktu (1 marca 2012 roku) na płatnym urlopie. – Na pewno nie będzie mnie na wyścigach, ale nie wiem co wydarzy się w związku z fabryką – zdradził.
Warto dodać, że Sam Michael łączony jest z różnymi posadami w wielu zespołach - Mercedesie, Force India, a nawet Ferrari. Decyzja odnośnie konkretnego kierunku kontynuowania kariery w F1 podobno jeszcze nie zapadła.