Poprawki R31 przywiezione przez Renault do Turcji nie poprawiły pozycji zespołu w stawce. Dyrektor techniczny James Allison zdaje sobie sprawę, że ekipa musi przyspieszyć.
Dla Renault zaczął się trudny okres. Po niezłych występach na początku sezonu, stajnia z Enstone musi stawić czoła zespołom dysponującym większymi budżetami i większymi możliwościami rozwojowymi. Zespół zapewniał, że pakiet poprawek przywieziony do Turcji przyniósł oczekiwane efekty, ale nie było tego widać na torze.
Agresywny rozwój samochodu trwa. Jak zaznaczył Allison, musi być on szybszy, aby ponownie zbliżyć się do czołówki. – Musimy być szybsi. Największe ekipy zajmują się głównie aerodynamiką, a my musimy poprawiać się w lepszym tempie, niż oni. Ale jestem dobrej myśli, bo wiele się u nas dzieje – mówił Anglik.
Inżynier dodał, że Renault jest zadowolone z tegorocznych osiągnięć. – Zdobyliśmy więcej punktów niż na tym samym etapie rok temu. Cały czas mieściliśmy się w czołowej dziesiątce kwalifikacji, a w kilku wyścigach punkty zdobywali obaj kierowcy. Dwa podia sprawiają, że mamy za sobą dobry start. Trzeba jednak myśleć o wyścigach, które przed nami oraz jak zbliżyć się do zespołów, które są od nas szybsze – zakończył Allison.