Według raportu przedstawionego przed niemiecki Auto Motor und Sport, zespół Renault zmaga się z poważnymi problemami finansowymi.
O tym, że Renault nie posiada wystarczających zasobów, aby w miarę pływu sezonu stawić czoła czołówce pisaliśmy wielokrotnie. Może się jednak okazać, że zamiast gonić czołówkę, Renault będzie musiało wkrótce skoncentrować się na obronie pozycji przed chwilowo słabszymi, ale stabilniejszymi finansowo ekipami środka stawki.
„Z Rosji nie płynie tak wiele pieniędzy, jak się spodziewano [zatrudniając Witalija Pietrowa]. Od chwili wypadku Roberta Kubicy zainteresowanie innych sponsorów spadło” – czytamy.
Co gorsza komplikują się podobno relacje biznesowe zespołu z Renault Sport, które dostarcza stajni z Enstone silniki. Ekipa, której przewodzi Eric Boullier jest ponoć winna dostawcy dwucyfrową sumę liczoną w milionach euro.
„Właściciele zespołu, Genii Capital, błagają sponsorującego ekipę Lotusa o zaliczkę na pokrycie bieżących kosztów zarządzania zespołem oraz rozwoju samochodu. W padoku plotkuje się, że jeśli Renault nie ureguluje należności, w przyszłym sezonie będzie musiało korzystać z silników Coswortha, a francuska firma rozejrzy się za innym klientem. Czemu nie miałby to być Williams?” – pytają Niemcy