Lechia Gdańsk poległa z Limanovią! Porażka... 0 : 1
Tego nikt się nie spodziewał. Półfinalista dwóch poprzednich edycji Pucharu Polski, Lechia Gdańsk, została wyeliminowana przez III-ligową Limanovię Limanowa już w 1/16 finału.
Dla Limanovii mecz z Lechią był najważniejszym wydarzeniem w 87-letniej historii klubu. Mecz obejrzało ponad 1,5 tys. kibiców (w tym kilkudziesięciu fanów gości, głównie z zaprzyjaźnionej Wisły Kraków), choć na stadion w Limanowej na co dzień może wejść niewiele ponad 900 osób. Klub specjalnie na spotkanie z Lechią przygotował dodatkowe miejsca stojące za bramkami. Działacze rozważali także postawienie dwóch tymczasowych trybun, ale ostatecznie nie zdecydowali się na takie rozwiązanie.
Lechia potraktowała swojego rywala bardzo poważnie, aż trzy ligowe mecze tego zespołu obserwował asystent trenera Tomasza Kafarskiego Filip Surma, a jeden z nich nagrał na wideo. Zwrócił on uwagę nawet na takie szczegóły jak rozmiar boiska w Limanowej, które jest węższe o 6 m i krótsze o 5 m niż standardowe o wymiarach 105x68 m, a także, że murawa jest bardzo nierówna. To wszystko sprzyjać miało grze defensywnej, której ze strony Limanovii spodziewali się lechiści.
Trener Kafarski w porównaniu z ostatnim ligowym meczem z Koroną Kielce wymieniła aż siedmiu piłkarzy. W bramce pierwszego zespołu debiutował 18-letni Wojciech Pawłowski, a swoją szanse dostali rzadko grający do tej pory Sergejs Kożans, Kamil Poźniak i Jakub Popielarz. Do pierwszej jedenastki wrócili też Krzysztof Bąk i Tomasz Dawidowski, a poza meczową "18" znaleźli się Levon Harjapetjan oraz Ivans Lukjanovs. Jakby tego było mało szkoleniowiec Lechii po raz pierwszy od momentu przejęcia zespołu zdecydował się zagrać ustawieniem 4-4-2 z dwoma klasycznymi środkowymi napastnikami - Dawidowskim i Josipem Tadiciem.
Nic to jednak nie dało. W 19. min Dawid Basta dośrodkował piłkę z prawej strony, a pięknym wolejem z okolic linii pola karnego popisał się Paweł Kępa. Lechia stwarzała sytuacje jedynie po stałych fragmentach gry, a sytuacje podbramkowe można było policzyć na palcach jednej ręki.
Lechia straciła szansę na wielkie pieniądze. Za zdobycie PP piłkarze mieli obiecaną premię w wysokości 1,5 miliona złotych.
info: sport.pl