Firma Lytro kilka dni temu w San Francisco zaprezentowała rewolucyjny wynalazek - aparat, którym najpierw robi się zdjęcie, a potem - w razie potrzeby, już na gotowych fotografiach, można wyostrzyć dowolnie wybrany plan.
Urządzenie o nazwie Lytro Light Field Camera, to w pełni ukończona, czyli komercyjna odsłona produktu. Zbudowane jest z anodowanego aluminium i ma 11 cm długości. Wygląda wprawdzie jak udziwniony, kanciasty obiektyw, różni się jednak od innych aparatów budową matrycy (nazwanej Light Field Sensor). Umieszczone przed nią mikrosoczewki nie skupiają światła na pojedynczych detektorach, zamiast tego rozpraszając je tak, aby padało na wiele pikseli. Dzięki temu matryca zbiera dane na temat koloru, intensywności oraz kierunkach padania światła, rejestrując fotografowany obiekt wielowymiarowo. Zastosowany system pozwala później wyostrzać dowolny plan już po wykonaniu zdjęcia, z poziomu aparatu.
Lytro Light Field Camera charakteryzuje się 8-krotnym zoomem optycznym o jasności f/2 oraz niewielkim, dotykowym ekranem LCD (128x128 px). Jak na razie nie jest jeszcze znana jego maksymalna rozdzielczość, choć w materiałach promocyjnych pada sformułowanie "11 megarays", czyli "11 megapromieni".
Do aparatu dołączane jest stosowne oprogramowanie, pozwalające m.in. na wyświetlanie zdjęć oraz dzielenie się nimi zarówno za pośrednictwem własnego serwisu, jak i Facebooka oraz Twittera, jednak na razie jest ono przeznaczone jedynie dla systemów Mac OS X. Wersja dla Windowsów ma ujrzeć światło dziennie w 2012 r.
Lytro występuje w dwóch wersjach: 8 GB pamięci, zdolnej pomieścić ok. 350 zdjęć, w kolorach "Electric Blue" i grafitowym (cena 400 $) oraz 16 GB pamięci, mieszczące do 750 zdjęć, w kolorze "Red Hot" (cena 500 $). Co prawda obie są już dostępne w przedsprzedaży, lecz ich amatorzy będą musieli zaczekać na odbiór do przyszłego roku
Link do filmiku:
Kod:
http://www.youtube.com/watch?v=JDyRSYGcFVM&feature=player_embedded