To zaskakujące, ale prawdziwe - naukowcy z Rice University w Houston odkryli baterię, którą można namalować (?!) na każdej powierzchni.
Naukowcy ci znaleźli sposób, jak rozebrać baterię na czynniki pierwsze i zamienić każdy element w płyn, który może być następnie rozprowadzony na niemal każdej powierzchni. Wynalazek ten składa się z 5 cienkich, płynnych warstw, które reprezentują każdy komponent tradycyjnej baterii: dwóch odbiorników prądu, katody, anody i polimerowego separatora. Każda z warstw jest zoptymalizowana pod kątem swoich zadań:
1) pierwsza, będąca odbiornikiem ładunków dodatnich, jest mieszaniną jednościankowych nanorurek węglowych i sadzy, które rozpuszczone są w N-metylopirolidonie;
2) potem nakładana jest warstwa katody, składająca się z tlenku kobaltowo - litowego, węgla i proszku grafitowego;
3) trzecią warstwę stanowi z kolei polimerowy separator z żywicy Kynar Flex, szkła akrylowego i dwutlenku krzemu;
4) następnie nakładana jest anoda, składająca się z tlenku litowo-tytanowego i proszku grafitowego;
5) na sam koniec warstwy te pokrywa się odbiornikiem ładunków ujemnych, stworzonym z komercyjnie dostępnej przewodzącej farby miedzianej, rozrzedzonej etanolem.
Testy nowego rozwiązania przebiegały w najróżniejszy sposób i przy wykorzystaniu bardzo odbiegających od siebie powierzchni. Płynne baterie nanoszono na różne powierzchnie: ceramiczne, polimery, szkło, stal, a nawet kufel od piwa.
W ramach jednego z eksperymentów, naukowcy połączyli szeregowo 9 baterii namalowanych na kafelkach łazienkowych i podłączono je do sieci energetycznej oraz paneli słonecznych. Po ich pełnym załadowaniu mogły przez 6 godzin zasilać diody układające się w napis "RICE", dostarczając stałe napięcie 2,4 wolta.
W wyniku testów udowodniono, że baterie tego typu są wyjątkowo stabilne, pracują zgodnie z założeniami, odbiegając od nich nie więcej niż 10% Dopiero po 60 cyklach ładowania i rozładowywania zanotowano minimalny spadek ich pojemności.