Media drugi rok z rzędu spekulują o przyszłości Felipe Massy wróżąc mu rychłe rozstanie ze Scuderią, ale sam zainteresowany twierdzi, że tego typu plotki spowodowane są po prostu stawką, o jaką musi walczyć w każdych zawodach, dlatego nie ma się czym przejmować.

Brazylijczyk w sezonie 2008 do końca rywalizował o tytuł mistrza świata, jednak poległ różnicą jednego punktu. Przez niemal połowę następnego czempionatu pauzował z powodu urazu głowy, którego doznał podczas wypadku w kwalifikacjach na Węgrzech. Do ścigania wrócił w 2010 roku, zastając w Ferrari nowego partnera. Fernando Alonso jak na razie wyraźnie nad nim góruje, a najlepszym tego przykładem jest różnica oczek zdobytych przez obu zawodników od czasu, gdy reprezentują jeden team, która na przestrzeni 27 wyścigów urosła do sumy 153 punktów.

Felipe miał wrócić do formy w tym sezonie dzięki zmianie dostawcy opon dla F1, ponieważ jak twierdził jego słabsze osiągi były winą niemożności doprowadzenia do optymalnej pracy ogumienia Bridgestone. 30-latek wbrew zapewnieniom wciąż jednak wyraźnie przegrywa z Alonso, co skłania dziennikarzy do ponownej analizy jego szans na pozostanie w Scuderii. Według oficjalnych informacji Brazylijczyk ma kontrakt do końca przyszłego sezonu, niemniej szef stajni z Maranello - Stefano Domenicali niejednokrotnie podkreślał, iż tegoroczny czempionat jest „kluczowy" dla jego podopiecznego. A co o całej sprawie myśli sam Massa?

„Gdy jeździsz dla topowej ekipy, takiej jak Ferrari, zawsze jesteś pod presją". - stwierdził. „To zespół cieszący się wielkim zainteresowaniem oraz wsparciem, więc normalne, że ludzie nakładają na mnie więcej presji, lecz chyba większość kierowców chciałaby być pod takim naciskiem, reprezentując Ferrari, dlatego to pozytywna presja".

Felipe wyznał ponadto, iż wspomniany wypadek podczas weekendu grand prix na Węgrzech w 2009 roku nie wpłynął na jego postawę za kierownicą: „To nie dotknęło mnie jeśli chodzi o prowadzenie pojazdów, ponieważ nadal staram się jechać na limicie, czasami nawet poza nim. Zmieniło się natomiast moje podejście do życia - doceniam oraz szanuję niektóre rzeczy jeszcze bardziej".