Liga francuska. 5. kolejka. Pierwsza bramka Obraniaka
Ludovic Obraniak - jak zwykle jako rezerwowy - strzelił gola w meczu, w którym Lille pokonało na wyjeździe Saint-Etienne 3:1
Reprezentant Polski wszedł na boisko w 51. minucie, kiedy mistrzowie Francji przegrywali 0:1. Podobnie jak dwa tygodnie temu z Marsylią Obraniak wniósł do drużyny ożywczego ducha, ale to nie on zdecydował o odrobieniu strat i efektownym zwycięstwie. Bramkę - pierwszą w tym sezonie - strzelił wtedy, kiedy wszystko było już jasne, a wygrana niezagrożona.
Bohaterem spotkania został piłkarz od lat wychwalany za swój talent - Eden Hazard. Dziennik "L'Equipe" dał mu niezwykle rzadko przyznawaną notę 9, ale też 20-letni Belg wyczyniał rzeczy niesamowite. Strzelił dwa gole po własnych akcjach, zachwycał dryblingami a la Zidane, zachował zimną krew w najtrudniejszych sytuacjach. W poprzednim sezonie Hazard został wybrany przez piłkarzy i trenerów Ligue 1 na najlepszego gracza ligi. Wcześniej dwukrotnie uznano go za najbardziej obiecującego młodego piłkarza rozgrywek.
Po sprzedaży Cesca Fabregasa koniecznie chciał go ściągnąć do Arsenalu Arsene Wenger, a już dwa lata temu do Realu polecał go Zinedine Zidane. Hazard został w Lille. Kusi go status gwiazdy w dotychczasowym klubie i perspektywa gry na nowym 50-tysięcznym stadionie oraz trener Rudi Garcia. To jego sportowy ojciec, ufa mu, nawet gdy kompletnie nie nadaje się do gry.
Zupełnie inaczej jest w reprezentacji. Przed miesiącem federacja zawiesiła Hazarda za kłótnie z trenerem Leeskensem, który zarzucił piłkarzowi brak profesjonalizmu, a zwłaszcza obżarstwo (na zgrupowaniach objadał się hamburgerami). Selekcjoner przeprosił się jednak z młodym Belgiem i sam poprosił o wycofanie kary zawieszenia.
W Lille cieszą się nie tylko z formy Hazarda, ale też wypożyczonego z Liverpoolu Joe Cole'a. Anglik asystował przy bramce Obraniaka. - Szybko uczy się francuskiego, ma ogromny talent, łatwo będzie mu wejść do takiej drużyny jak nasza - powiedział trener Lille. Ireneusz Jeleń, choć dołączył do zespołu w tym samym czasie co Cole, nie został powołany do meczowej kadry. Wątpliwie, żeby znalazł się w szerokim składzie na środowy mecz Ligi Mistrzów z CSKA Moskwa.
Wielki kryzys gnębi Olympique Marsylię. Wicemistrzowie Francji przegrali u siebie 0:1 z Rennes. W tym sezonie nie wygrali jeszcze meczu, na Stade Velodrome zdobyli zaledwie dwa punkty. Do tego dotknęła ich plaga kontuzji (z Rennes urazów doznali Lucho i Mathieu Valbuena). - Znaleźliśmy się w ciemnym tunelu - przyznał trener Didier Deschamps.
70 % to czas posiadania piłki przez piłkarzy Lille w meczu z Saint-Etienne
info: sport.pl