Obradująca dziś w Barcelonie Światowa Rada Sportów Motorowych oficjalnie zdecydowała, że zaległy tegoroczny wyścig Formuły 1 w Bahrajnie zostanie rozegrany 30 października.
Zawody na torze Sakhir miały stanowić marcową inaugurację sezonu 2011, ale ze względu na zamieszki w kraju postanowiono je opóźnić na czas nieokreślony. Decyzja co do pojawienia się królowej sportów motorowych w Bahrajnie jeszcze w tym roku miała zapaść 1 maja, aczkolwiek FIA postanowiła zaczekać z nią aż do dzisiaj.
Przydzielona Bahrajnowi data 30 października była pierwotnie zajęta przez GP Indii, które zostanie przesunięte najprawdopodobniej na 4 lub 11 grudnia. W ten sposób pierwsze historyczne zawody F1 na hinduskiej ziemi zakończyłyby tegoroczny sezon, aczkolwiek FIA oficjalnie nie podała żadnego konkretnego terminu odnośnie rozegrania tego wyścigu. Bądź co bądź pewne jest, że aktualne mistrzostwa zostaną rozstrzygnięte w rekordowej liczbie 20 grand prix. Międzynarodowa Federacja Samochodowa w oświadczeniu prasowym ujawniła, iż członkowie Światowej Rady Sportów Motorowych „jednomyślnie" postanowili o tegorocznym wyjeździe F1 do Bahrajnu.
„Ze względu na polecenie zbadania sprawy wydane przez prezydenta FIA Jeana Todta, wiceprezydent FIA Carlos Garcia odwiedził Bahrajn 31 maja by ocenić sytuację w tym kraju". - czytamy w deklaracji. „Światowa Rada Sportów Motorowych wierzy, że przywrócenie grand prix pomoże ludziom w procesie jednoczenia, ponieważ sytuacja ma się ku lepszemu, a kraj widzi poświęcenie zespołów F1, ich pracowników wspólnie z rodzinami oraz personelem zaangażowanym w mistrzostwa włącznie z lokalną grupą wolontariuszy, tak ważną dla całych zawodów".
Władze toru Sakhir nie kryły zadowolenia po usłyszeniu podjętej dziś decyzji podkreślając, jak ważny dla społeczności Bahrajnu jest rozgrywany tam nieprzerwanie od 2004 roku wyścig Formuły 1. „Grand Prix Bahrajnu dostarcza znaczącego wzrost ekonomii państwa. - wyznał prezes obiektu Sakhir - Zayed R. Alzayani. „Zawody przyciągają 100 tysięcy kibiców, zapewniają 3 tysiące miejsc pracy oraz około 500 milionów USD dochodu. Pozytywny efekt organizacji wyścigu będzie odczuwalny w całym kraju. W imieniu Bahrajnu pragnę podziękować Berniemu Ecclestone'owi (szefowi F1), Jeanowi Todtowi, FIA i reszcie zaangażowanej w sporty motorowe za wsparcie oraz zrozumienie".
Mimo że podjęto decyzję o rozegraniu tegorocznego Grand Prix Bahrajnu, to jednak sytuacja w bliskowschodnim państwie według doniesień serwisów informacyjnych nadal jest napięta. Wczoraj do anulowania wyścigu nawoływał między innymi Mark Webber, a kilka dni temu szef stajni Mercedesa - Ross Brawn stwierdził, że rozegranie GP Indii w grudniu będące koniecznością po przywróceniu do kalendarza zawodów na torze Sakhir jest „absolutnie nie do zaakceptowania". Z kolei ekipa Red Bull Racing tuż po usłyszeniu postanowień w sprawie Bahrajnu ujawniła, iż wkrótce przeanalizuje podjętą przez Światową Radę Sportów Motorowych decyzję w gronie Stowarzyszenia Zespołów Formuły Jeden (FOTA).