Czy tylko dobrze wygląda?
Silnik: benzynowy, 1,4 l
Moc: 105 KM
Moment obrotowy: 130 Nm
Przyspieszenie od 0 do 100km/h: 10,8 s
Śr. spalanie w mieście: 8 l/100 km
Śr. spalanie na trasie: 5,5 l/100 km
Pojemność bagażnika: 275 l
Cena: od 52 tys. zł
Najważniejsi konkurenci: Volkswagen Polo, Ford Fiesta, Suzuki Swift, Renault Clio, Citroen C3
Jeśli właśnie skończyłbym 18 lat i odebrał upragnione prawo jazdy, prawdopodobnie zdecydowałbym się na zakup samochodu z segmentu B - czyli małego hatchbacka. Najnowsze generacje Volkswagena Polo, Forda Fiesty czy właśnie Fiata Punto mają bowiem wszystko, czego potrzeba młodemu kierowcy: w miarę przestronne wnętrze, przyzwoite bagażniki, nieduże, ekonomiczne, a przy tym całkiem żwawe silniki oraz (co chyba najważniejsze) odpowiednią prezencję. Jeśli to właśnie wygląd i styl jest dla was priorytetem, prawdopodobnie poszukiwania nowego auta zaczniecie w salonie włoskiej marki. Czy jednak Punto ma do zaoferowania coś więcej poza świetnym wyglądem?
Ma na pewno równie dobrze wyglądające wnętrze. Co prawda pierwsza wizyta w środku przywodzi na myśl adidasy dla małych chłopców, bo w zasadzie każdy element deski wykonany jest z innego materiału (matowy plastik, perforowana czerwona guma, lakierowane wstawki i sztuczne aluminium...). Ogólnie jednak jest ciekawie i wcale nie nudno. Z daleka taki miks całkiem nieźle wygląda i niejednemu kierowcy przypadnie do gustu. Z bliska jest już trochę gorzej, bo niestety wszystkie plastiki są twarde i o pół klasy gorsze niż te we wspomnianych już przeze mnie Polo czy Fieście.
Dlaczego się tak czepiam? Bo Punto Evo w wersji, którą jeździłem, wcale nie jest tańsze od wspomnianych konkurentów. Ceny aut z testowanym przeze mnie silnikiem rozpoczynają się bowiem od około 52 tys. zł (nasz egzemplarz, z licznymi dodatkami, kosztował około 70 tys. zł).
Wszystkiemu winny pracujący pod maską silnik 1,4 z najnowszej linii MultiAir. W ogromnym skrócie: zamiast typowej przepustnicy za dawkowanie paliwa do cylindrów odpowiadają w nim zawory dolotowe, co ma skutkować zwiększeniem mocy i obniżeniem zużycia paliwa.
W porównaniu do oferowanego w Fiatach od kilku lat silnika 1,4 w odmianie MultiAir moc wzrosła z 77 do 105 KM, przybyło momentu obrotowego (130 Nm wobec 115 Nm), a średnie spalanie (przynajmniej to podawane przez producenta) nie zmieniło się i wynosi 5,7 l na 100 km. Wszystko to za dodatkowe 8 tys. zł doliczone do ceny zakupu auta.
Choć przyspieszenie do 100 km/h poprawiło się prawie o 3 s i wynosi teraz 10,8 s, a
prędkość maksymalna wzrosła o 20 km/h - do 185 km/h, to niestety ucierpiały subiektywne wrażenia z jazdy. Co prawda na papierze wszystko wygląda bardzo różowo (tylko drogo), jednak w praktyce te dodatkowe konie mechaniczne i niutonometry nie są aż tak wyraźnie odczuwalne. Do tego na dodanie gazu silnik reaguje z dziwnym dla motoru bez doładowania (choć niedużym) opóźnieniem, które w niektórych sytuacjach może irytować.
Plusem w wypadku nowego motoru jest 6-stopniowa skrzynia biegów, która pozwala znacznie obniżyć spalanie w trasie (w praktyce do około 5,5 l). W mieście samochód "połyka" przynajmniej 8 l na 100 km
Na pocieszenie mogę dodać, że bez zmian w stosunku do wcześniejszych generacji pozostało prowadzenie, które może nie jest zbyt wyrafinowane (zawieszenie słabo tłumi nierówności), ale za to dostarcza sporo radości z jazdy. Auto daje się świetnie wyczuć i dynamicznie reaguje na wszelkie ruchy kierownicy.
Jak więc mogę podsumować swój nieco krytyczny wywód na temat Punto Evo? To bez wątpienia świetny samochód, ale nie z tym silnikiem. Wbrew pozorom jego szanse w starciu z Volkswagenem czy Fordem znacznie rosną, gdy pod uwagę weźmiemy klasyczny motor 1,4 - może i jest słabszy i ma podobne spalanie, ale jego cena jest bardzo atrakcyjna.