Aby zarejestrować się na forum musisz posiadać kod zaproszenia.

Wątek: Ekstraklasa

Strona 2 z 22 PierwszyPierwszy 12345612 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 11 do 20 z 216
  1. #11 Odp: Ekstraklasa 
    Donator

    Awatar El-Polako
    Dołączył
    Aug 2011
    Posty
    502
    Podziękował/a
    240 razy
    38 podziękowań za 28 postów
    Siła reputacji
    39


    Cracovia - ŁKS 0:1. Probierz triumfuje w debiucie




    Szósta kolejka okazała się szczęśliwa dla beniaminków. Po sobotnim zwycięstwie Podbeskidzia, pierwszy mecz w tym sezonie wygrał ŁKS. Okazało się, że Michałowi Probierzowi wystarczył tydzień, by poukładać grę zespołu. Zwycięską bramkę zdobył zaś jeden ze sprowadzonych ostatnio do Łodzi piłkarzy - Antoni Łukasiewicz.

    W pierwszej połowie dobrze zorganizowani łodzianie byli zespołem sprawiającym lepsze wrażenie. Cracovia starała się prowadzić grę, ale ataki gospodarzy były zbyt wolne i chaotyczne. ŁKS pod wodzą nowego trenera Michała Probierza prezentował się dużo pewniej niż w poprzednich meczach i raz po raz groźnie kontrował.

    Gol dla łodzian padł jednak nie po szybkim ataku, a po stałym fragmencie gry. Znakomite dośrodkowanie Marcina Kaczmarka celnym strzałem głową zakończył Antoni Łukasiewicz, czyli jeden z czterech sprowadzonych ostatnio do Łodzi piłkarzy.

    Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie, a zryw Cracovii nastąpił dopiero od 60. minuty, kiedy na boisku pojawił się Andrzej Niedzielan. Tuż po wejściu na murawę były snajper Korony mógł zdobyć wyrównującą bramkę, ale jego strzał z linii bramkowej wybił Marcin Kaczmarek. Kilka minut później do pustej bramki nie trafił Koen van der Biezen. Lepszych okazji do wyrównania piłkarze Jurija Szatałowa do końca meczu już nie stworzyli.

    Rozmiary pierwszego w tym sezonie zwycięstwa ŁKS mógł zwiększyć jeszcze Marek Saganowski, ale jego mocne uderzenie głową świetnie obronił Wojciech Kaczmarek. Łodzianie zasłużenie wygrali w Krakowie i uciekli z dna tabeli, spychając na nie Cracovię. Dni Jurija Szatałowa na ławce trenerskiej przy Kałuży są chyba policzone.

    info: sport.pl
    Ostatnio edytowane przez El-Polako ; 11-09-11 o 17:45
    Odpowiedz z cytatem  
     

  2. #12 Odp: Ekstraklasa 
    Donator

    Awatar El-Polako
    Dołączył
    Aug 2011
    Posty
    502
    Podziękował/a
    240 razy
    38 podziękowań za 28 postów
    Siła reputacji
    39


    Zamiast Lidera strata Punktów




    Po dobrym meczu Jagiellonia pokonała Polonią 3:2 i awansowała na pozycję wicelidera. Poloniści, którzy w przypadku zwycięstwa mogli zająć pierwsze miejsce w tabeli, zaczęli grać dopiero po stracie drugiego gola. Okazało się, że za późno.

    Od początku meczu przeważali gospodarze, którzy sprawiali wrażenie bardziej zdecydowanych w atakach i lepiej przygotowanych szybkościowo. Widać było, że Polonia bez Bruno to jednak nie ten sam zespół.

    Jagiellonia prowadziła już schodząc do szatni, bo celne podanie z rzutu wolnego Dawida Plizgi na gola zamienił Andrius Skerla. Wprawdzie po straconej bramce, Czarne Koszule ruszyły do ataku i kilkukrotnie zagroziły bramce gospodarzy, ale w znakomitej dyspozycji tego dnia był Jakub Słowik.

    Po przerwie kontuzjowanego Słowika zastąpił debiutant Krzysztof Baran i dopiero wtedy poloniści zaczęli trafiać do siatki. Dobrą zmianę dał Grzegorz Bonin, który miał udział zarówno przy golu innego rezerwowego Łukasza Teodorczyka (asysta), jak i przy trafieniu Roberta Jeża (przytomne przepuszczenie piłki).

    Dwie bramki na nic jednak zdały się piłkarzom Jacka Zielińskiego, bo były tylko odpowiedzią na kolejne trafienia Jagiellonii. Na 2:0 podwyższył bowiem Tomasz Frankowski, a kilka minut po golu kontaktowym dla gości trzeciego gola zdobył Rafał Grzyb. W tej sytuacji efektowny strzał Jeża zmniejszył tylko rozmiary porażki Polonii.

    Jagiellonia po niedzielnym zwycięstwie awansowała na pozycję wicelidera, a nie dając wygrać warszawianom, przysłużyła się Koronie, która po sześciu kolejkach jest niespodziewanie na pierwszym miejscu w tabeli.

    info: sport.pl
    Ostatnio edytowane przez El-Polako ; 11-09-11 o 20:15
    Odpowiedz z cytatem  
     

  3. #13 Odp: Ekstraklasa 
    Donator

    Awatar El-Polako
    Dołączył
    Aug 2011
    Posty
    502
    Podziękował/a
    240 razy
    38 podziękowań za 28 postów
    Siła reputacji
    39


    Lechia w końcu wygrywa na PGE Arenie




    Znakomity w drugiej połowie mecz zakończył się zasłużonym zwycięstwem Lechii. Gospodarze wyszli po przerwie bardzo zmotywowani i zdominowali Górnika. Zabrzanie próbowali kontrować lechistów i o mały włos ten szybki i dobry mecz nie zakończył się remisem.

    W poprzednim sezonie Górnik zajął szóste miejsce, a Lechia była ósma, niemniej w bezpośredniej konfrontacji lepsi byli teraz gdańszczanie. Wcześniej biało-zieloni wygrali w ekstraklasie na własnym stadionie 5:1 oraz zremisowali na wyjeździe 0:0. Przy okazji wyeliminowali także rywali w 1/16 finału Pucharu Polski wygrywając w Zabrzu 2:0.

    W gdańskiej drużynie nie wystąpili kontuzjowani Abdou Traore, Fred Benson, Paweł Nowak i Aliaksandr Sazankow. Do składu wrócił natomiast środkowy obrońca Krzysztof Bąk, który tym razem zagrał na prawej defensywie. W Lechii zadebiutował również 24-letni chorwacki napastnik Josip Tadić. Trener Tomasz Kafarski zdecydował się go wystawić w podstawowym składzie od pierwszej minuty.

    Z kolei szkoleniowiec gości Adam Nawałka w porównaniu do ostatniego wygranego 2:1 meczu z Lechem Poznań nie dokonał żadnej zmiany w wyjściowym ustawieniu. Na ławce rezerwowych zasiadł natomiast wypożyczony z I-ligowej Bogdanki Łęczna 24-letni napastnik z Burkina Faso Prejuce Nakoulma.

    Początek spotkania, w którym na trybunach PGE Areny po raz pierwszy w tym sezonie pojawili się również kibice gości, należał do gdańszczan. W trzeciej minucie w polu karnym niecelny strzał oddał Tadić. Siedem minut później dobrą sytuację zmarnował z kolei napastnik gości Gołębiewski, który był bliski sytuacji "sam na sam" z bramkarzem; w ostatniej chwili przeszkodził mu jednak obrońca Lechii i piłka poleciała kilka metrów nad poprzeczką.

    W 30. minucie gry niegroźny strzał na bramkę Lechii zza pola karnego oddał Zahorski. Małkowskiemu nie udało się jednak złapać piłki w ręce i napastnik Górnika Gołębiewski dobił ją między jego nogami do siatki.

    Po przerwie Lechici wyraźnie zdenerwowani niekorzystnym wynikiem przeprowadzili kilka szybkich ataków na bramkę gości. W 50. minucie z kilku metrów w stuprocentowej sytuacji przestrzelił Wiśniewski. Szczęście do gdańszczan uśmiechnęło się w końcu w 59. minucie; wybitą przez obrońców Górnika piłkę dopadł Machaj i strzałem z około 23 metrów pod poprzeczkę wyrównał stan meczu.

    Gospodarze mieli jeszcze kilka okazji do zdobycia gola. O losie meczu przesądził rzut karny podyktowany przez sędziego w 82. minucie za rękę jednego z obrońców Górnika. Jedenastkę pewnie wykorzystał Wiśniewski.

    Goście do końca nie dawali za wygraną. W doliczonym czasie los meczu mógł jeszcze odmienić Pazdan, ale jego strzał zza pola karnego trafił w słupek.

    info: sport.pl
    Ostatnio edytowane przez El-Polako ; 12-09-11 o 22:45
    Odpowiedz z cytatem  
     

  4. #14 Odp: Ekstraklasa 
    Donator

    Awatar El-Polako
    Dołączył
    Aug 2011
    Posty
    502
    Podziękował/a
    240 razy
    38 podziękowań za 28 postów
    Siła reputacji
    39
    Józef Wojciechowski: Następnego trenera nie będzie



    Następnego trenera nie będzie, bo jeżeli z tym nie osiągnę tego, czego chcę, to wyjdę z tego interesu. Za dużo stresu mnie to kosztuje - mówi właściciel Polonii Warszawa Józef Wojciechowski.

    W niedzielę stołeczny klub przegrał w Białymstoku z Jagiellonią 2:3, nie wykorzystał okazji, by zostać liderem ekstraklasy. Była to druga ligowa porażka w sezonie. Wczoraj trener Jacek Zieliński i dyrektor sportowy Tadeusz Fajfer stawili się u prezesa i właściciela klubu.

    - Wysłuchałem, co pan Zieliński i dyrektor Fajfer mają mi do powiedzenia na temat ustawienia drużyny. Wiele osób z zewnątrz uznało, że było kontrowersyjne. Ja też miałem uwagi, w Ameryce w której wiele lat mieszkałem jest takie powiedzenie: "Everybody monday morning quarterback" (W poniedziałek rano każdy jest rozgrywającym NFL). Pytałem się więc dlaczego zagrał Daniel Sikorski, który od początku sezonu nic jeszcze nie dał drużynie. Usłyszałem odpowiedź, że przez dwa tygodnie prezentował się wyśmienicie na treningach, a Teodorczyk przyjechał poobijany z kadry młodzieżowej. Zastanowiło mnie również ustawienie środka obrony. Para Kokoszka - Sadlok nie wyglądała najlepiej, podobno jednak dobrze wypadli w sparingu z ŁKS-em Łódź. Sądzę, że w następnym spotkaniu już obok siebie nie zagrają - mówi Wojciechowski.

    Główny zarzut jaki prezes Polonii skierował wobec drużyny dotyczy nastawienia mentalnego. - Tłumaczenie decyzji kadrowych było rozsądnych, ale dużo do życzenia pozostawia psychiczna strona przygotowania zawodników. Oni przecież długo nie podjęli walki. Nie rozumiem tego. Ci piłkarze dostają wszystko, co tylko chcą, chcę w końcu, żeby coś dali z siebie. W końcu muszą przystąpić do najbliższych meczów z większą motywacją, a to również zadanie dla trenerów - ocenia postawę drużyny Wojciechowski.

    Czy to oznacza, że obecny trener Polonii traci zaufanie właściciela? - Nie chcę z nikogo zdejmować skalpu. Jeżeli ci piłkarze nie będą grali na przyzwoitym poziomie, to ja nie będę tego finansował. Następnego trenera w Polonii nie będzie, bo jeżeli z tym nie osiągnę tego, czego chcę, to wyjdę z tego interesu. Za dużo stresu mnie to kosztuje, moją rodzinę również - stwierdził właściciel "Czarnych Koszul".

    Przed kolejnym bardzo prestiżowym dla klubu z Konwiktorskiej derbowym meczem z Legią nie stawia ani piłkarzom, ani trenerom ultimatum. - Oczekuję dobrej gry i walki. A kto wygra? Zobaczymy. Legia będzie się chciała odkuć, bo oni to się dopiero skompromitowali. Przegrać u siebie z Podbeskidziem! No cóż, chyba jedziemy na tym samym wózku - powiedział Wojciechowski.

    info: sport.pl
    Odpowiedz z cytatem  
     

  5. #15 Odp: Ekstraklasa 
    Donator

    Awatar El-Polako
    Dołączył
    Aug 2011
    Posty
    502
    Podziękował/a
    240 razy
    38 podziękowań za 28 postów
    Siła reputacji
    39


    6.KOLEJKA PODSUMOWANIE



    TABELA



    NASTĘPNA 7.KOLEJKA

    Odpowiedz z cytatem  
     

  6. #16 Odp: Ekstraklasa 
    Donator

    Awatar El-Polako
    Dołączył
    Aug 2011
    Posty
    502
    Podziękował/a
    240 razy
    38 podziękowań za 28 postów
    Siła reputacji
    39
    Manuel Arboleda wrócił do treningów



    Obrońca Lecha Poznań Manuel Arboleda w poniedziałek po raz pierwszy trenował z zespołem po kontuzji, którą odniósł na początku sierpnia. Do gry wróci jednak prawdopodobnie dopiero w listopadzie.

    Kolumbijczyk w meczu drugiej kolejki z Zagłębiem Lubin doznał kontuzji mięśnia przywodziciela. Przeszedł zabieg operacyjny, po którym rozpoczął rehabilitację. W poniedziałek po raz pierwszy po kontuzji pojawił się na treningu Lecha i truchtał wokół boiska.

    - Rehabilitacja Manuela przebiega bardzo dobrze. Indywidualne bieganie jest kolejnym jej krokiem. Z czasem oczywiście będziemy zwiększali mu obciążenia - mówi na oficjalnej stronie klubu lekarz Lecha, dr Andrzej Pyda.

    Dojście do pełni zdrowia po zabiegu, jakiemu poddał się obrońca Lecha, trwa zwykle 2,5 miesiąca. To oznacza, że Kolumbijczyk powinien wrócić do składu Lecha na początku listopada.

    info: sport.pl
    Odpowiedz z cytatem  
     

  7. #17 Odp: Ekstraklasa 
    Donator

    Awatar El-Polako
    Dołączył
    Aug 2011
    Posty
    502
    Podziękował/a
    240 razy
    38 podziękowań za 28 postów
    Siła reputacji
    39


    Widzew znów zagrał bardzo słabo. To już jest kryzys




    Po raz drugi z rzędu piłkarze Widzewa zagrali fatalnie i po raz drugi bezbramkowo zremisowali. Drużyna, która bardzo dobrze rozpoczęła sezon, jest w znacznie gorszej formie

    Widzew rozpoczął mecz z dwoma nowymi piłkarzami w pierwszym składzie: Piotr Grzelczak wyrzucił z niego Przemysława Oziębałę, a do defensywy wrócił Sebastian Madera. Najlepszy obrońca łódzkiej drużyny wiosną na grę od początku czekał od meczu z Wisłą Kraków, w którym doznał kontuzji. Gdy wrócił do pełnej sprawności, musiał zadowolić się miejscem na ławce, bo Jarosław Bieniuk i Ugo Ukah spisywali się bez zarzutu.

    Teraz trener Radosław Mroczkowski znalazł miejsce dla całej trójki. Ukah został przesunięty na prawą stronę defensywy, gdzie już w przeszłości występował. Szkoleniowiec Widzewa nie miał jednak wielkiego wyboru, bo w ostatnim czasie przez jego drużynę dotknęła plaga kontuzji, przede wszystkim piłkarzy występujących po prawej stronie boiska (Łukasz Broź, Souhail Ben Radhia, Jurijs Żigajews i Krzysztof Ostrowski, który też podobno ma kłopoty ze zdrowiem). Na ławce rezerwowych gospodarzy siedzieli - nie licząc Oziębały i Bartosza Kanieckiego - sami młodzieżowcy.

    Po pierwszej połowie można żałować, że Mroczkowski wszystkich ich nie wstawił do pierwszego składu, bo z pewnością nie zagraliby gorzej od bardziej doświadczonych kolegów. Po ostatnim meczu z PGE GKS-em Bełchatów trener Widzewa mówił, że jego piłkarze zagrali na poziomie niegodnym ekstraklasy. Niestety, przez tydzień nic się nie zmieniło. Widzewiacy nie oddali do przerwy celnego strzału, nie przeprowadzili też właściwie jednej akcji, po której kibice mogliby powiedzieć - to było to.

    W chodzonego grali też rywale z Lubina więc łatwo się domyślić, że mecz stał na żenująco niskim poziomie, po prostu nie dało się go oglądać. W Bełchatowie było bardzo podobnie, chociaż przynajmniej tam były jakieś bramkowe okazje i można było sobie popatrzeć, jak z piłką przy nodze biega Nika Dzalamidze. Mroczkowski pogroził jednak Gruzinowi palcem, więc tym razem Dzalamidze szybko oddawał piłkę kolegom. Inna sprawa, że "przyczepił" się do niego Patryk Rachwał i nie odstępował na krok.

    Przez pierwsze trzy kwadranse widzewiacy właściwie tylko trzy razy zbliżyli się do bramki Zagłębia. Najpierw - już w 3. min - niecelnie z pola karnego strzelał na nią Mindaugas Panka. Kilkanaście minut później, także niecelnie, uderzał Adrian Budka. Pomocnik gospodarzy powinien w tej sytuacji podawać, bo lepiej ustawiony był Dzalamidze.

    Niedługo potem Budka przekonał się, jakie to uczucie, gdy kolega cię nie zauważa. Grzelczak postanowił bowiem sam zakończyć dobrze zapowiadającą się akcję. Strzelił - jak można się domyślać - fatalnie, zamiast podawać właśnie do Budki, który wychodził sam na sam z bramkarzem Zagłębia.

    I to by właściwie było na tyle. Po stronie gości było jeszcze gorzej. Bramce Macieja Mielcarza zagroził tylko Janusz Gancarczyk, ale tylko dlatego, że źle dośrodkował i przypadkiem niemal pokonał bramkarza gospodarzy.

    W przerwie piłkarze Widzewa musieli chyba dostać ochrzan od trenera, bo od razu ruszyli do ataku i w minutę zrobili w ataku więcej niż w całej pierwszej połowie. Strzał Budki był jednak za słaby, ten Princewella Okachiego bramkarz odbił na rzut rożny. Niestety później wszystko wróciło do normy... Kibice długimi minutami czekali na jakieś dobre, w miarę składne akcje. Kiedy już w końcu takie były, to nie kończyły się strzałami, po których mogłyby paść gole - albo to piłkarze w końcu wszystko psuli, albo sędzia Paweł Gil, który nie miał najlepszego dnia, podobnie zresztą jak jego asystenci na liniach. Najgroźniejszy był strzał Szymona Pawłowskiego w 82. min (piłka odbiła się jeszcze od Madery), ale Mielcarz z trudem, bo z trudem, ale obronił.

    Kibice nie mogli też liczyć na to, że widzewiacy ruszą w ostatnich minutach do ataku, bo po prostu nie mieli sił. Do tego drużynę osłabiły zmiany. Tydzień temu Mroczkowski mówił o najgorszym meczu Widzewa w tym sezonie. Spotkanie z PGE GKS szybko doczekało się konkurencji. Jedynym pocieszeniem jest uniknięcie porażki.

    info: sport.pl
    Odpowiedz z cytatem  
     

  8. #18 Odp: Ekstraklasa 
    Donator

    Awatar El-Polako
    Dołączył
    Aug 2011
    Posty
    502
    Podziękował/a
    240 razy
    38 podziękowań za 28 postów
    Siła reputacji
    39


    LECH POZNAŃ znów miażdży rywala !!




    Lech Poznań wygrał z Jagiellonią Białystok aż 4:1. Trzy szybkie bramki Lecha w drugiej połowie dały mu pewne zwycięstwo i pozycję lidera, przynajmniej na dobę. Bohaterem meczu był Artjom Rudniew, który skompletował trzeciego w tym sezonie hat-tricka

    Mecz Lecha z Jagiellonią zapowiadano jednocześnie jako pojedynek najskuteczniejszych piłkarzy ekstraklasy Artjoma Rudniewa i Tomasza Frankowskiego. Przed siódmą kolejka Łotysz z ośmioma golami prowadził w klasyfikacji snajperów, ale w ostatnich dwóch meczach nie powiększył swojego dorobku. Z kolei Frankowski imponuje regularnością w zdobywaniu bramek, ale od napastnika Kolejorza był o dwa trafienia gorszy.

    W piątkowy wieczór Rudniew znów błysnął skutecznością, trzykrotnie trafił do siatki rywali i przyćmił doświadczonego piłkarza Jagiellonii. W obecnym sezonie wyborowy strzelec sezonie zaliczył już trzeci hat-trick.

    Rudniew na listę strzelców mógł wpisać się już znacznie wcześniej. W pierwszym kwadransie poznaniacy posiadali sporą przewagę, a grający dopiero po raz drugi w ekstraklasie bramkarz Jagiellonii Krzysztof Baran uwijał się jak w ukropie. Po dośrodkowaniu Marciano Brumy, Rudniew głową uderzył precyzyjnie, ale nie na tyle by pokonać Barana. Dopiero kilkanaście minut później Łotysz po dokładnej wrzutce Brumy zmusił do kapitulacji golkipera gości.

    Po objęciu prowadzenia lechici poczuli się najwyraźniej zbyt pewnie, a nonszalancka gra w defensywie kosztowała ich utratę gola. Krzysztof Kotorowski zbyt krótko wybił piłkę, którą przejęli białostoczanie. Aleksis Norambuena zagrał do Tomasza Kupisza, a ten nie zmarnował sytuacji sam na sam.

    Gospodarze jeszcze przed przerwą mogli zdobyć drugą bramkę. Najbliższy był Mateusz Możdżeń, który po efektownej wymianie piłki z Semirem Stiliciem minimalnie spudłował.

    Drugą połowę Lech rozpoczął wręcz w ślamazarnym tempie, co najwyraźniej uśpiło drużynę gości. W 57. min. po krótko rozegranym rzucie rożnym idealnie dośrodkował Sergiej Kriwiec, a Rudniew głową tylko dopełnił formalności.

    Ozdobą spotkania były dwie kolejne bramki, które padły w odstępie zaledwie kilkudziesięciu sekund. Najpierw Stilić z niemal 50 metrów próbował przelobować Barana. Bramkarz Jagiellonii w ekwilibrystyczny sposób zdołał jeszcze czubkami palców przenieść piłkę na poprzeczkę. Nie zdążył już jednak podnieść się i uprzedzić Rudniewa, który ze stoickim spokojem trafił do siatki po raz trzeci.

    W kolejnej akcji Lecha na strzał z dystansu zdecydował się Aleksander Tonew. Piłka po drodze odbiła się jeszcze o dwóch zawodników i Bułgar mógł się cieszyć z pierwszej bramki zdobytej w barwach Kolejorza.

    Goście mogli natomiast zmniejszyć rozmiary porażki, ale strzał Frankowskiego w ostatniej chwili zdążył zablokować Luis Henriquez. Po chwili najlepszy strzelec "Jagi" z podejrzeniem skręcenia stawu skokowego opuścił boisko.

    Tymczasem lechici wiąż mieli szanse na kolejne trafienia. Kriwiec z dystansu trafił w słupek, a później po jego uderzeniu głową piłka o centymetry minęła światło bramki.

    Białostoczanie w Poznaniu w meczach ekstraklasy nigdy dotąd nie zdobyli punktu.

    info: sport.pl
    Ostatnio edytowane przez El-Polako ; 17-09-11 o 00:59
    Odpowiedz z cytatem  
     

  9. #19 Odp: Ekstraklasa 
    Donator

    Awatar El-Polako
    Dołączył
    Aug 2011
    Posty
    502
    Podziękował/a
    240 razy
    38 podziękowań za 28 postów
    Siła reputacji
    39
    Afera z transparentem na PGE Arenie. Delegat PZPN kazał go zdjąć... niesłusznie?



    Podczas meczu 6. kolejki ekstraklasy Lechia Gdańsk - Górnik Zabrze (2:1) kibice gospodarzy wywiesili transparent upamiętniający atak wojsk radzieckich na Polskę w 1939r. Delegat PZPN Kazimierz Oleszek nakazał jego zdjęcie pod groźbą przerwania meczu. Czy słusznie?

    Na jednej z trybun PGE Areny pojawiło się wtedy płótno o treści: "17.09.1939 CZWARTY ROZBIÓR POLSKI". Jego treść nie znalazła uznania w oczach delegata PZPN, który grożąc przerwaniem meczu nakazał usunięcie transparentu. Gdańscy kibice są mocno zbulwersowani takim obrotem sprawy i na swojej oficjalnej stronie internetowej LwyPółnocy.pl wystosowali oświadczenie w którym domagają się wyjaśnień.

    "Musimy ostro zaprotestować wobec takiego obrotu sprawy. W oczach kibiców Lechii poniedziałkowe wydarzenia można określić jednym słowem - skandal!" - zaczynają ostro kibice. "Delegat z ramienia PZPN-u pan Kazimierz Oleszek stwierdził wprost, iż wywieszenie transparentu będzie równoznaczne z jego nakazem przerwania meczu. Ostatecznie, po trzykrotnym nawoływaniu spikera, transparent zniknął. Nam, jako reprezentantom środowiska kibicowskiego Lechii Gdańsk, nie pozostaje nic innego, jak głośno zaprotestować. Użyte hasło miało pokazać, iż fani naszego klubu nie zapominają o zbrodniach dokonanych w przeszłości, których ofiarami byli nasi rodacy. Lechiści od zawsze krzewią patriotyczne postawy wśród młodzieży, dbając, by młodzi ludzie znali historię swojej ukochanej ojczyzny. Nie możemy zatem pozwolić na próby zagaszenia ognia patriotyzmu, który żywo płonie wśród fanów naszego klubu" - tłumaczą kibice Lechii.

    Fani biało-zielonych wyjaśniają także, dlaczego decyzja o zdjęciu transparentu nie była ich zdaniem zgodna z regulaminem PZPN. "Pragniemy również podkreślić, iż przedstawione na transparencie hasło, nie miało żadnych znamion treści zakazanych. Termin - IV ROZBIÓR POLSKI -, nie jest ani rasistowski, ani antysemicki, ani nawet wulgarny. Bywa często stosowany w retoryce politycznej, czy publicystyce. Również część historyków uznaje datę 17.09.1939, za datę IV rozbioru naszego kraju. Jednocześnie pragniemy zwrócić uwagę, iż treść wyrażona na transparencie jest prawnie dozwolona przez Uchwałę nr XV/372 z dnia 29 października 2009 roku Zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej w sprawie szczegółowych zasad eksponowania transparentów, flag, banerów lub innych podobnych przedmiotów na zawodach piłkarskich.

    Art. 1 punkt d) wyżej wymienionej uchwały stanowi:

    - nie związane z klubem lub rozgrywkami, za wyjątkiem napisów, symboli, rysunków okazjonalnych nawiązujących do wydarzeń historycznych o wymowie patriotycznej upamiętniającej pamięć narodu polskiego oraz społecznej związanych z aktualnymi wydarzeniami, w szczególności uczczeniu ofiar katastrof lub klęsk żywiołowych." - wytykają kibice.

    W dalszej części oświadczenia fani Lechii domagają się wyjaśnień od PZPN. "Głośno pytamy zatem, jakim prawem pan Kazimierz Oleszek nakazał zdjęcie transparentu? Na jakiej podstawie się to odbyło? Czyżby nie znał uchwały instytucji, z ramienia której przybył na nasz stadion? Dodatkowo smutnym jest fakt, iż delegat pełni podobną funkcję z ramienia UEFA, jeżdżąc i oceniając mecze w całej Europie. Co za tym idzie powinien znać przepisy rodzimej federacji perfekcyjnie. Nakaz zdjęcia transparentu jest rzeczą skandaliczną i nie boimy się użyć tego sformułowania - haniebną. Smutnym jest fakt, iż próbowano ukarać kibiców przerwaniem meczu, za ich pamięć, dotykającą Polski, która podobno jest wolnym krajem. Krajem, w którym można swobodnie wyrażać swoje opinie. Podczas poniedziałkowego spotkania nie było tego widać. Każdy mógł jednak dostrzec powracającą cenzurę, która nie akceptuje prawdziwego patriotyzmu tak, jak to miało miejsce za czasów komunistycznej okupacji naszego państwa. Pragniemy wszystkich poinformować, iż nie zamierzamy się poddawać. Zawsze i wszędzie będziemy wyrażali naszą miłość do tego kraju. Wszakże - Lechia znaczy Polska! - i nic, nigdy tego nie zmieni!" - kończą wzburzeni kibice.

    Co warte podkreślenia, kibice Lechii zaprosili wszystkich chętnych na cmentarz Łostowicki przy Kwaterze Sybiraków, gdzie w sobotni poranek odbyło się spotkanie upamiętniające napaść sowietów na Polskę 17 września 1939 roku.

    info: sport.pl
    Odpowiedz z cytatem  
     

  10. #20 Odp: Ekstraklasa 
    Donator

    Awatar El-Polako
    Dołączył
    Aug 2011
    Posty
    502
    Podziękował/a
    240 razy
    38 podziękowań za 28 postów
    Siła reputacji
    39


    DECYZJE KOMISJI LIGI Z 14.09.2011

    Ukarane kluby GKS Bełchatów, Podbeskidzie Bielsko-Biała oraz zawodnicy Alexandr Suworow i Moshe Ohayon. Zweryfikowany wynik meczu 1. kolejki Mlodej Ekstraklasy


    - Na klub GKS Bełchatów nałożono karę w wysokości pięciu tysięcy złotych w związku
    ze szczególnym natężeniem wulgaryzmów ze strony kibiców tego klubu podczas
    meczu 6. kolejki T-Mobile Ekstraklasy PGE GKS Bełchatów – Widzew Łódź.

    - Zawodnik Cracovii Alexandr Suworow, który w meczu 5. kolejki T-Mobile Ekstraklasy
    KGHM Zagłębie Lubin – Cracovia otrzymał samoistną czerwoną kartkę za naruszenie
    nietykalności cielesnej sędziego głównego, został zdyskwalifikowany na sześć miesięcy.

    - Po zapoznaniu się przez Komisję Ligi z zapisem wideo, zawodnik Legii Warszawa Moshe Ohayon,
    który w meczu 6. Kolejki T-Mobile Ekstraklasy Legia Warszawa – Podbeskidzie Bielsko-Biała
    uderzył przeciwnika bez piłki, co nie zostało zauważone przez sędziego głównego,
    został zdyskwalifikowany na dwa mecze T-Mobile Ekstraklasy.

    - Komisja Ligi nałożyła na trenera Polonii Warszawa Jacka Zielińskiego automatyczną karę
    dwóch meczów dyskwalifikacji, w związku z usunięciem trenera z ławki rezerwowych
    podczas meczu 6. kolejki T-Mobile Ekstraklasy Polonia Warszawa-Jagiellonia Białystok.
    Powyższe oznacza, że Jacek Zieliński nie będzie mógł pełnić żadnej oficjalnej funkcji
    podczas meczów 7. i 8. kolejki T-Mobile Ekstraklasy.

    - Komisja Ligi postanowiła zweryfikować wynik meczu 1. kolejki Młodej Ekstraklasy
    Jagiellonia Białystok - Podbeskidzie Bielsko-Biała jako walkower 3:0 na korzyść gospodarzy
    w związku z niestawieniem się drużyny Podbeskidzia Bielsko-Biała na mecz w
    wyznaczonym terminie, tj. w dniu 18 sierpnia 2011 roku. Ponadto Komisja nałożyła na
    klub Podbeskidzie Bielsko-Biała karę finansową w wysokości pięciu tysięcy złotych.

    info: ekstraklasa.org
    Odpowiedz z cytatem  
     

Strona 2 z 22 PierwszyPierwszy 12345612 ... OstatniOstatni
Informacje o wątku
Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Tagi dla tego wątku

Zobacz tagi

Bookmarks
Bookmarks
Uprawnienia umieszczania postów
  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •