Sezon, który miał być dla Williamsa przełomem po latach kiepskich wyników, zaczął się koszmarnie. W Malezji na metę wyścigu nie dotarł żaden z kierowców brytyjskiej ekipy.
Williamsowi daje się we znaki stosunkowo mała liczba przejechanych zimą kilometrów testowych. Auto nie tylko jest wolniejsze, niż się spodziewano, ale także mocno awaryjne. Podobnie jak z Australii, także z Sepang Rubens Barrichello i Pastor Maldonado wyjeżdżają nie zaliczając pełnego dystansu wyścigu.
– Do przerwania jazdy zmusił nas dziś problem z hydrauliką. Zespół wciąż stara się bliżej zidentyfikować problem. I tak jechałem w końcu stawki z powodu wczesnego pit stopu, odbytego na skutek „kapcia”, którego złapałem po kolizji. To nie jest start sezonu na jaki liczyłem. Musimy się poprawić. Aktualnie nie dysponujemy niezawodnym samochodem i zmuszeni jesteśmy gonić rywali – oceniał smutno Barrichello. – Wiem jednak, że ekipa w fabryce mocno się stara przywrócić samochodowi osiągi. Wierzę, że je znajdziemy.
Jazdę Maldonado przerwały z kolei kłopoty z pracą silnika. – Od trzeciego okrążenia przerywał zapłon. Starałem się zostać na torze, ale ostatecznie musiałem zjechać. Koncentruję się na wyścigu w Chinach, gdzie postaram się zaliczyć cały dystans i uzyskać lepszy wynik – dodał Wenezuelczyk.