"Jeszcze w latach 90-tych ubiegłego wieku, wojny pomiędzy użytkownikami konsol oraz komputerów osobistych sprowadzały się do debat o możliwościach obu rozwiązań. Wtedy pod tym względem "pecety" wygrywały. Były też motorem napędzającym rozwój gier - przede wszystkim ich grafiki. W XXI wieku coś się zaczęło zmieniać i w ostatnich latach gry konsolowe coraz pewniej przejmują pałeczkę.

Okazuje się, że wielcy producenci wreszcie zaczynają zauważać problem. Nowe gry dla pecetów mają coraz większe wymagania sprzętowe, a pod względem grafiki oferują coraz mniej i mniej i mniej. Twórcy ograniczają się do paru ładnie wyglądających efektów, a wiele wprost spartolonych elementów przykrywają np. efektami rozmycia i innymi. Richard Huddy, z firmy AMD, bardzo stanowczo wskazuje winowajcę, który sprawia, że gry dla komputerów opartych na systemach Windows są coraz gorsze.

Według niego za wszystko odpowiada Microsoft, a konkretnie kostniejący interfejs programowania aplikacji - DirectX. Huddy twierdzi, że "pecetowe" karty graficzne mają nawet dziesięciokrotnie większe moce obliczeniowe niż GPU, które możemy znaleźć w konsolach SonyPlayStation 3 oraz Microsoft Xbox 360. Mimo to gry wcale nie wyglądają wielokrotnie lepiej. Huddy dodaje, że w większości przypadków, na drodze rozwoju stoi nic innego jak Microsoft DirectX.

To chyba dobrze, że ktoś wreszcie zaczyna przynajmniej mówić o tym, że się nad tym zastanawia. Nawet przeciętna karta graficzna (ze średniej półki) jest bardziej wydajna niż układy stosowane w konsolach, a mimo to jakość grafiki, przy której mamy szansę na zachowanie płynności animacji, jest co najwyżej taka sama. Oczywiście na "pececie" teoretycznie możemy mówić o wyższych rozdzielczościach (ale przecież nie zawsze), czy o wyższych trybach wygładzania krawędzi, ale coraz więcej wskazuje na to, że "pecetom" coraz bardziej brakuje tchu i zatykają się źle zoptymalizowanymi silnikami gier.

AMD (także ATI) w ostatnich latach ma coraz więcej do powiedzenia na rynku konsol i trudno dziwić się temu, że z jej strony (wreszcie) pojawia się krytyka Windowsa, jako platformy do gier."


pclab.pl
Piotr Gontarczyk