Flavio Briatore już po otwierającym sezon wyścigu w Australii postawił krzyżyk na szansach Ferrari na tytuły i poradził Włochom, aby skoncentrowali się na przygotowaniach do sezonu 2012.
Po pokazie siły, jaką „Czerwone Byki” zafundowały wszystkim w Melbourne, Briatore nie ma wątpliwości, że stajnia z Milton Keynes pozostanie poza zasięgiem konkurencji. Co w tej sytuacji zrobić? Zdaniem byłego bossa Renault, Ferrari powinno odpuścić sobie rozwój 150° Italia i zająć się pracami nad jego następcą. – Może to zabrzmi absurdalnie, ale uważam, że Ferrari powinno się teraz skupić na przyszłorocznym aucie – stwierdził były boss ekipy Renault. – Ferrari posiada oczywiście niezbędne zdolności inżynierskie i zasoby, ale półsekundowa strata do Red Bulla jest wiecznością.
Briatore dodał również, że przewaga RB7 jest na tyle znacząca, że jej odrobienie zajmie sporo czasu, a to może sprawić, że Sebastian Vettel bez trudu będzie wygrywał kolejne wyścigi.
Opinię Włocha podziela Gerhard Berger, były współwłaściciel Toro Rosso. – Dlaczego miałoby się to zmienić? Nadal pracują tam ci sami ludzie, więc nie przewiduję zwrotów akcji – odparł Austriak, zapytany, czy rywale mogą złapać Red Bulla.
Znany z ekscentrycznych wypowiedzi Briatore, po raz kolejny skrytykował Michaela Schumachera za powrót do Formuły 1. – Zawsze byłym temu przeciwny. 40-latek nigdy nie będzie taki, jak ktoś, kto ma 20 lat. Michael jest półemerytem i jego wspaniała kariera ma paskudny finał – stwierdził Włoch.