ALONSO: To nie jest nasze normalne tempo

Fernando Alonso był piąty w czasówce. Hiszpan przyznał, że nie spodziewał się lepszej pozycji, ale mocno zaskoczył go dystans do Red Bulla.

Przed weekendem w Melbourne wydawało się, że Ferrari nie da się zaskoczyć rywalom i już od startu sezonu będzie twardo bić się na czele stawki z Vettelem i spółką. Zimny prysznic nadszedł w postaci kwalifikacji, w których Alonso stracił do najszybszego w sobotę Vettela, aż 1,4 sekundy. – Nie byliśmy dziś superkonkurencyjni – stwierdził gorzko Alonso. – Na kwalifikacje wybraliśmy konserwatywne podejście. Agresywne dałoby nam maksymalnie czwarte miejsce, więc nie było sensu ryzykować w pierwszym wyścigu sezonu. Piąte miejsce to mniej więcej to, czego się spodziewaliśmy. Jesteśmy z niego zadowoleni, z dystansu do pole position mniej. Musimy się temu przyjrzeć wieczorem.

Sporo kłopotów sprawił Ferrari trudny do wytłumaczenia spadek przyczepności auta. – Wczoraj mieliśmy więcej przyczepności i lepszy balans. Dzisiaj od samego początku i ja i Felipe czuliśmy straty w tym aspekcie. Może nieco gorsze były warunki na torze, ale inni się poprawili w stosunku do piątku. Musimy nieco lepiej to zrozumieć. Zimą byliśmy sekundę przed Toro Rosso, Sauberem i Renault, teraz wyprzedzamy ich o 0,2 sekundy. Naszemu samochodowi czegoś tu brakuje – oceniał Hiszpan.

O lepszy rezultat stajnia z Maranello postara się w niedzielę. – Spróbujemy pojechać dobry wyścig, a na Sepang musimy być znacznie bliżej pole position. Dziś strata była bardzo duża, ale nie powiedziałbym, że pojechaliśmy naszym normalnym tempem. Jutro będziemy lepsi i lepsi – zakończył Fernando.